Z Apple Watch korzystam już od kilku lat. Zaczynałam od 3 generacji, później przyszedł czas na 5 i aktualnie od zeszłego roku korzystam z Apple Watch 6 44mm. Pierwszy zegarek kupiłam z czystej ciekawości, aby sprawdzić, czy jest to coś dla mnie. Od tamtej pory noszę go regularnie i korzystam z coraz większej ilości funkcji. Ten wpis nie będzie opisem funkcjonalności bo to znajdziecie na stronie producenta. Dziś opowiem Wam do czego ten zegarek mi się przydaje, co w nim lubię, a co nie do końca.
Apple Watch – czy lubię go za wygląd?
Ta odpowiedź nie będzie jednoznaczna, więc zacytuję ulubione powiedzonko mojego męża: tak i nie. Tak zdecydowanie dla dobrej jakości ekranu, nie przeszkadza mi także kształt koperty, jednak przy zakupie ostatniego modelu popełniłam pewien błąd. Otóż skusiłam się na Apple Watch 6 w wersji 44mm, czyli z większą kopertą. Nie pytajcie, mój mózg czasem potrzebuje jakieś odmiany przy zakupach sprzętowych więc zamiast sprawdzonego rozmiaru wybrałam większy. Tej decyzji niestety żałuję. Zegarek generalnie nie wygląda na ręku źle, ale mniejsza tarcza zdecydowanie lepiej wygląda na kobiecym, drobnym nadgarstku. Całość wygląda zdecydowanie lżej. Przyzwyczaiłam się, ale wiem, że jeżeli w tym roku na jesieni zdecyduję się zmienić model na nowszy to z podkulonym ogonem wrócę do mniejszej tarczy.
Czy coś jeszcze mi się nie podoba? Zegarek jest dość gruby. Nie rzuca się to specjalnie w oczy podczas noszenia i podczas użytkowania nie wygląda jak busola, jednak jak możecie zobaczyć na zdjęciu niżej, odstaje dość znacznie.
Czy mi się to podoba – nie. Czy przeszkadza? W sumie też nie. No i tu znów – mniejsza koperta wyglądała nieco lepiej. Plusem zegarków Apple jest ogromny wybór przeróżnych pasków i akcesoriów, jak widzicie ja mam skórzany w odcieniu różu i zdecydowanie wolę te od gumowych.
Możliwości dopasowania zegarka pod swoje potrzeby – co się da?
Główną możliwością zindywidualizowania swojego zegarka są różnorodne tarcze. Jest ich w galerii całkiem sporo i myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie. Od prostego wyświetlania godziny po coraz bardziej skomplikowane układy wyświetlające naszą aktywność, treningi, spotify, pogodę i o wiele wiele więcej.
To jest dla mnie opcja doskonała bo mając jeden zegarek możemy zmieniać jego wygląd każdego dnia. Wystarczy wymiana tarczy i ewentualnie paska na jakiś inny i już. Wygląd aplikacji można wyświetlić jako listę lub kafelki, ale sam zegarek ma sporo możliwości. Nie można jednak zbudować samemu swojej tarczy od zera – zawsze bazujemy na tym, co mamy z galerii tarcz. No więc teraz, z jakich funkcji najbardziej lubię korzystać.
-
Powiadomienia
Z jednej strony ktoś by powiedział, że kupując kolejny sprzęt mamy następny pożeracz czasu – nic jednak bardziej mylnego. Wbrew pozorom dzięki Apple Watch oszczędzam czas. Kiedy na jedną z używanych przeze mnie platform, czy na maila przychodzi powiadomienie, a ja jadę tramwajem i czytam książkę, wystarczy chwila, aby rzucić okiem, zobaczyć, że to nic ważnego i wrócić do czytania.
Wcześniej zaglądałam często do telefonu, rozpraszałam się, a jak już wzięłam go do ręki, żeby odczytać wiadomość to za chwilę trzeba było sprawdzić 10 kolejnych aplikacji i z czytania nici. Poza tym zazwyczaj mam wyciszony telefon więc jak dzwoni, widzę to na swoim zegarku.
2. Zdalne wyzwalanie migawki aparatu w iPhone z Apple Watch
To dla mnie jedna z fajniejszych funkcji. Nie raz i nie dwa zdarzyło się, że chciałam zrobić sobie zdjęcie, ale nie miałam pod ręką nikogo, kogo mogłabym o to poprosić. Wystarczy uruchomić zdalne wyzwalanie migawki w telefonie, które działa bardzo fajnie i płynnie, ustawić telefon, następnie ustawić siebie, podglądając na podglądzie na żywo w zegarku i nacisnąć przycisk. Można też ustawić opcję samo wyzwalacza. Fajnie sprawdza się to też w podróży we dwoje, jeżeli chcecie być na zdjęciu razem. Podgląd na żywo w zegarku pozwoli fajnie ustawić się do zdjęcia, dzięki czemu będziemy z nich zawsze zadowoleni. Z migawki można korzystać i przy aparacie przednim i tylnym W tym trybie na ekranie telefonu możesz też ustawić punkt ostrości, sterować lampą i innymi ustawieniami aparatu. Uwielbiam!
3. Treningi i aktywność
W Apple Watch można podejrzeć sporo pomiarów aktywności w ciągu dnia, jednak trzy główne to: w ruchu, ćwiczenia i na nogach. W zegarku ustawiacie sobie ile chcecie osiągnąć dziennie. Fabrycznie jest to 500kcal, 8h na nogach i 30 min treningu z tego co pamiętam i powiem Wam, ze bardzo motywuje mnie to do ruchu. Nie chodzi nawet o nie wiadomo jakie treningi, ale nawet o ruszenie tyłka na dłuższy spacer. Osiągając daną wartość domykacie pierścień. Możecie tez zmienić te wartości i nieco podnieść swoją poprzeczkę.
Co miesiąc zegarek zachęca Was do aktywności miesiąca – w styczniu wyzwaniem miesiąca jest na przykład pokonanie marszem lub biegiem 138,6km. Wyzwanie z okazji Nowego roku to zamknięcie trzech pierścieni przez 7 kolejnych dni stycznia. Można także zaprosić znajomych, którzy korzystają z Apple Watch, podglądać ich wyniki i zapraszać do wyzwań – świetna sprawa! Poza tym nalicza kroki, tętno, natlenienie krwi, robi ekg itp. Jeżeli nie potrzebujecie aż tyle bajerów warto pomyśleć nad modelem SE. Ma trochę mniej funkcji zdrowotnych, ale niewiele odstaje od głównej linii zegarków.
4. Sterowanie muzyką
Apple Watch jest bardzo wygodny jeżeli chcecie zmienić piosenkę, głośność, czy nawet zerknąć do swojej biblioteki z ulubionymi albumami w Spotify. Nie musicie wyjmować telefonu, właściwie wszystko jest do zrobienia na zegarku. Nic dodać nic ująć!
5. Płacenie zegarkiem
Kiedyś myślałam, że płacenie telefonem jest najfajniejszą z możliwych opcji, dopóki nie zaczęłam płacić zegarkiem. Opcja jest bezpieczna. Zakładając rano zegarek na nadgarstek musicie odblokować go Waszym nadanym kodem zabezpieczającym, dzięki czemu w ciągu dnia podczas płatności wystarczy podwójne kliknięcie bocznego przycisku, wybór karty i w kilka sekund bezdotykowo płacicie za swoje zakupy. Totalnie uwielbiam.
6. Szukanie telefonu
Nie zliczę ile razy ta funkcja uratowała mi tyłek, kiedy nie mogłam namierzyć położenia telefonu w mieszkaniu. Mogłabym szukać godzinami bo nie raz zdarzyło mi się zamknąć go w komorze. Wystarczy jeden przycisk na zegarku, aby telefon uruchomił alarm. Tak oto zguba jest szybko namierzona.
Podsumowanie moich wrażeń z użytkowania Apple Watch
Powyżej widzicie funkcje, które lubię najbardziej i najczęściej z nich korzystam, ale prawda jest taka, że ciągle odkrywam coś nowego i faktycznie tak z tym sprzętem jest. Czy lubię swój zegarek? Uwielbiam. Czy dałabym radę bez niego żyć? Pewnie tak, ale szybko zaczęłoby mi go brakować. To bardzo fajne i ułatwiające życie urządzenie i rekomenduję szczególnie dla użytkowników ekosystemu Apple. Według mnie nie ma lepszego zegarka do używania z iPhone.
Dla planujących zakup warto wspomnieć najczęściej podnoszny argument przeciwników Apple Watch, czyli baterię. Trzyma około półtora dnia. Można to jednak rozwiązać w prosty sposób, kładąc na ładowarkę na czas snu lub jeżeli mierzycie swoje parametry podczas snu, dać mu chwilę w ciągu dnia, kiedy i tak siedzicie przy komputerze. Ja generalnie nie monitoruję snu, ale czasem jak mam ochotę się w to pobawić to kładę zegarek do podładowania wieczorem, jak i tak czytam książki w łóżku. Jest to dla mnie niewielka niedogodność względem idealnej kompatybilności z innymi sprzętami Apple. Zanim kupiłam swojego pierwszego Apple Watch miałam kilka smart watchy w tym Xiaomi czy Fossil i z żadnego nie byłam do końca zadowolona.
Dajcie znać jakie macie podejście do tego typu gadżetów. Macie Apple Watch lub planujecie zakup?
_____________
Więcej o gadżetach przeczytacie na moim blogu – TU.
*Link zawarty w artykule jest linkiem afiliacyjnym.