Dawno nie było nic o zapachach więc na warsztat postanowiłam wziąć dziś Aurę Muglera, która nieźle namieszała swoją nietuzinkową kompozycją. Jak pamiętacie byłam na premierze zapachu i miałam okazję poznać go jako jedna z pierwszych.
Kompozycja była utrzymywana do samego końca. Najpierw poznałyśmy całą otoczkę-wizerunek kobiety, która jest blisko natury. Wolnej, a jednocześnie uwodzicielskiej. Zobaczcie, jak nastraja spot reklamowy:
Pomyslałam, że czeka nas coś nowego i ekscytującego. Spodziewałam się zapachu mocnego, świeżego, deszczu, lasu i powiewu świeżości. A jakie wrażenie odniosłam po pierwszym spotkaniu? Pierwsze co nasunęło mi się po jego powąchaniu to słowo: dziwne. Dziwne, a im dłużej się na nich skupiałam, tym bardziej mi przeszkadzały i odtrącały. Po kilku kolejnych szansach stwierdziłam, że zapach kojarzy mi się z lasem, ale ze zgniłym mchem. W trakcie noszenia czułam jej non stop i cały czas mi przeszkadzały. Myślałam, że to może początkowe odczucia i należy dać im szansę. Dałam więc kilka kolejnych i niestety było tylko gorzej.
Myślę, że to jeden z tych zapachów, które albo się kocha, albo nienawidzi. Zapachów w moim życiu było dziesiątki i jak wiecie mam na ich punkcie totalnego fioła, ale nigdy, żadne perfumy nie wywołały we mnie takich emocji. Z jednej strony jeżeli są emocje, to dobrze bo znaczy że kompozycja nie jest obojętna. Z drugiej strony, jeżeli są to emocje, przez które nie mam ochoty nosić zapachu, to chyba nie do końca o to chodzi. To według mnie zapach trudny i nie dla dziewczyn, które tak jak ja gustują w kobiecych i seksownych kompozycjach. Tu mamy niezłe zamieszanie z poplątaniem, ale niestety z żadnym seksapilem one mi się nie kojarzą – bardziej pachną dla mnie chemicznie. Jest las, jest zieleń, jest przyroda, ale nieco zgniła i zanieczyszczona. Z plusów (jeżeli ktoś się z zapachem lubi) to bardzo dobra trwałość. Były ze mną od rana do wieczora, a kładąc się po kąpieli do snu nadal je wyczuwałam.
Rozłóżmy zapach na części. co znajduje się w Aurze:
Spontaniczne nuty serca: dzika liana
Roślinne nuty serca: absolut kwiatu pomarańczy, liście rabarbaru
Zwierzęce nuty serca: wanilia bourbon, Wolfwood, dzika liana
Co do flakonu – to jest jak dla mnie mocny punkt. Jest bardzo ładny, wręcz hipnotyzujący i ma się ochotę mieć go na półce byle ładnie wyglądał. Zielony kryształ w kształcie serca odbija pięknie światło i skupia wzrok. Ach, gdyby jeszcze zawartość flakonu robiła na mnie takie wrażenie.
Zawsze uważałam, że jestem osobą, która ma sporą tolerancję do różnorodnych zapachów. Bardzo rzadko zdarza się, że coś odrzuca mnie tak, że nie jestem w stanie nosić danej kompozycji. Jedne zapachy miały swoje pięć minut latem, inne chłodniejszą porą. Tym razem jednak tak się wydarzyło.
Znacie ten zapach? Co o nim myślicie?
Marzę oo nim przez ten flakon, nigdy nie wąchałam…
Sprawdź go koniecznie. Szkoda, żeby stał tylko ze względu na to, ze jest ładny 🙂 zapach dziwny i trudny. Od razu wyczuwam go na kims i niestety odrzuca.
Dwa razy podchodziłam do niego w perfumerii. Raz aplikowałam na rękę, a raz na zwykłe papierek. Chciałbym powiedzieć że kocham ten zapach, choćby ze względu na piękny flakon, ale wciąż nie wiem co o nim myśleć.
Tak jak napisałam, cholernie trudny jest to zapach i mimo dużych chęci polubienia się z nim.. no niestety nie.
Gdyby Mugler robił zapachy tak piękne jak flakony i reklamy, to całowałabym ślady jego stóp. Niestety…
To prawda, flakony przepiękne!
Nie lubię Muglera i jego zapachy omijam szerokim łukiem … ale Aure mam i się nie rozczarowałam! Bo pachnie tak jak każdy zapach Muglera dla mnie – okropnie ;D!
Jak czytam kolejne tego typu opinie to utwoerdzam się, że jednak wszystko ze mną okej ?
ale jestem jej ciekawa! choć pewnie bym znienawidziła… 🙂
Trzeba poniuchać własnym nosem 🙂 Co osoba to opinia, choć tych negatywnych jest jednak sporo 🙂
czytałam o nim już u Justyny i ona też nie jest zachwycona 😀 ja zapachy Muglera bardzo lubię więc na pewno go powącham, ale zaczynam mieć obawy czy mi się spodoba 🙂
Na dwoje babka wróżyła – zobaczymy 🙂 Daj znać czy Ci się spodobał 🙂
Ciekawi mnie
Dwa razy podchodziłam do niego w perfumerii. Raz aplikowałam na rękę, a raz na zwykłe papierek. Chciałbym powiedzieć że kocham ten zapach, choćby ze względu na piękny flakon, ale wciąż nie wiem co o nim myśleć.
Tak jak napisałam, cholernie trudny jest to zapach i mimo dużych chęci polubienia się z nim.. no niestety nie.
Nie lubię Muglera i jego zapachy omijam szerokim łukiem … ale Aure mam i się nie rozczarowałam! Bo pachnie tak jak każdy zapach Muglera dla mnie – okropnie ;D!
Jak czytam kolejne tego typu opinie to utwoerdzam się, że jednak wszystko ze mną okej ?
Gdyby Mugler robił zapachy tak piękne jak flakony i reklamy, to całowałabym ślady jego stóp. Niestety…
To prawda, flakony przepiękne!
Marzę oo nim przez ten flakon, nigdy nie wąchałam…
Sprawdź go koniecznie. Szkoda, żeby stał tylko ze względu na to, ze jest ładny 🙂 zapach dziwny i trudny. Od razu wyczuwam go na kims i niestety odrzuca.
Ciekawi mnie
ale jestem jej ciekawa! choć pewnie bym znienawidziła… 🙂
Trzeba poniuchać własnym nosem 🙂 Co osoba to opinia, choć tych negatywnych jest jednak sporo 🙂
czytałam o nim już u Justyny i ona też nie jest zachwycona 😀 ja zapachy Muglera bardzo lubię więc na pewno go powącham, ale zaczynam mieć obawy czy mi się spodoba 🙂
Na dwoje babka wróżyła – zobaczymy 🙂 Daj znać czy Ci się spodobał 🙂