Ostatnio rzadko pojawiały się u mnie recenzje pojedynczych produktów. Dziś jednak stwierdziłam, ze mam niezłą gratkę dla wszystkich, którzy poszukują maski nawilżającej. Avocado Nourishing Hydration Mask od Kiehl’s jest w sprzedaży od niedawna, ale jak wiecie miałam okazję sprawdzić ją przedpremierowo. Czy się sprawdziła i polubiłyśmy się?
Czego spodziewałam się po tej masce?
Jak już wielokrotnie Wam mówiłam, jestem fanką kremu pod oczy z avocado, o którym pisałam też w poście: krem pod oczy – moje ulubione i sprawdzone top 5! Jego gęsta i bogata konsystencja idealnie nadaje się pod oczy. Po całym dniu, gdy nakładam go wieczorem czuję zdecydowaną ulgę i uczucie, jakby skora „odpoczywała”. Po cichu liczyłam na to, że maska zapewni mi podobne odczucia po nałożeniu na twarz.

Jakie były moje pierwsze wrażenia? Gdy wypróbowałam konsystencję stwierdziłam, że jest po prostu jak rozgniecione avocado! Podczas nakładania na twarz warto ją rozcierać na drobniejsze cząsteczki, aby lepiej pokrywała skórę.

Najprzyjemniejsze jednak było odczucie bezpośrednio po aplikacji: mocne nawilżenie i uczucie mokrej skory, a im dłużej maseczka była na twarzy, tym przyjemniejsze odczucia mi towarzyszyły. Po cichu liczę, że pojawią się jeszcze inne produkty z tej serii, na przykład pomadka ochrona! To byłby czad.
Efekty regularnego stosowania maski z avocado?
Maskę robię raz w tygodniu jako uzupełnienie mojej pielęgnacji. Czasem zdarza się tak, że skóra jest przesuszona i cokolwiek by się na nią nie nałożyło to wygląda naprawdę kiepsko. Ta maska zrobiona na noc szybko poprawia wygląd skóry, dogłębnie ją nawilża. Kolejnego dnia makijaż leży już zupełnie inaczej. Skóra bezpośrednio po zmyciu maseczki jest bardzo miękka i nawilżona.

Takie odczucia zapewniają ekstrakt z owoców awokado, bogaty w omega olej z awokado i olej z wiesiołka. Te trio nie tylko doskonale nawilża, ale pozwala na zatrzymanie wody w skórze i utrzymanie wyższego poziomu jej nawilżenia.
Tak jak wspominałam na początku rzadko robię recenzje pojedynczych produktów, ale ta maska w pełni zasłużyła na swoje 5 minut . Mogę śmiało powiedzieć, że to moje pielęgnacyjne, maskowe odkrycie ostatnich miesięcy. Dajcie koniecznie znać, czy mieliście okazję wypróbować ją na sobie? Jeżeli nie to warto odwiedzić salon Kiehl’s, nałożyć ją chociaż na dłoń, a będziecie mieli okazję poczuć to, o czym Wam właśnie piszę.
Warto kupić tą maseczkę na prezent?
Szczególnie na spędzenie uroczego wieczoru SPA ze swoją kobietą 🙂
No to mnie namówiłaś 🙂
O tak na ta maske i mnie skusi Kiehls 🙂
To jak tak kusi to by trzeba w końcu ulec ? Myślę, że to mega fajny wybór i jedna z lepszych masek nawilżających jaką miałam.