Niedawno trafiłam na krążący na Youtube filmik gościa, który zirytowany opowiada, że jego córka ciągle pyta czy jej brwi wyglądają „oszałamiająco”. Pyta on: od kiedy brwi stały się najważniejszą częścią ciała kobiety? Trzeba przyznać, że jeżeli kobieta odstaje fioła na jakimś punkcie, to na całego. Nieważne, czy jest to coś pysznego, co ochoczo jemy 3 tydzień z rzędu, czy podkreślanie któregoś elementu makijażu nieco mocniej.

Nie ma się co jednak na faceta gniewać, osobiście śmiałam się też do łez. Jeżeli macie ochotę obejrzeć całość to kliknijcie tu, ale nie mówcie, że nie ostrzegałam.
Tak tak, dziś o podkreślaniu brwi słów kilka. Jak dobrze wiecie od około dwóch lat noszę makijaż permanentny. Spora część kobiet myśli, że to raz na zawsze załatwia temat podkreślania brwi. Zasmucę Was dziewczyny- zdecydowanie tak nie jest. Bezpośrednio po zabiegu są one bardzo wyraźne, a w przeciągu najbliższych kilku miesięcy nie wymagają dodatkowego makijażu. Po jakimś czasie pigment stopniowo się wypłukuje i brwi są po prostu zbyt subtelne. Powiecie: to po co właściwie robić makijaż permanentny, skoro i tak trzeba się później malować? W moim przypadku o ogromna wygoda i gwarancja, że każdego dnia łuki mam takie same. Mam szablon, który pomaga mi zachować idealny kształt za każdym razem. Nie muszę malować brwi od zera – wystarczy, że lekko je podkreślę. Dziś pokażę Wam moje trzy ulubione metody podkreślania brwi, a główne skrzypce zagra marka Benefit i produkty, o których wspominałam Wam tu.
Ka Brow!
Przez dłuższy czas nie sięgałam po pomady wcale, ale ostatnio zagubienie w czeluściach toaletki mojej ulubionej kredki i presja czasu zmusiły mnie do wyszukania alternatywy. Okazało się, że zdecydowanie tęskniłam za Ka-Brow!

Ka-Brow to miękka i mocno napigmentowana pomada, która idealnie nadaje się do wypełnienia przestrzeni między włoskami, a także wyrysowania perfekcyjnej brwi. Efekt można bardzo ładnie stopniować, a w przypadku użycia zbyt dużej ilości produktu wystarczy wyczesać go spiralką do rzęs. Utrzymuje mi się bardzo ładnie przez cały dzień.

To aktualnie moja ulubiona metoda. Czasem warto wrócić do czegoś sprawdzonego po pewnym czasie bo może okazać się, że to właśnie za tym tęskniliśmy. Pomada to aktualnie mój numer jeden. Korzystam z numerków 4 i 5 (na zdjęciu 5, jednak chyba 4 jest moim ideałem). Wspomnę też, że jest cholernie wydajna. Naprawdę ciężko ją wykończyć i jeżeli ją dobrze dokręcamy to sama nam nie wyschnie.
Podkreślenie brwi „na ostro” – Precisely my brow + Gimmie Brow

Moja druga metoda jest połączeniem dwóch produktów. Precisely My Brow to kredka, która jest bardzo drobna i precyzyjna, dzięki czemu idealnie możemy wyrysować brew. Rekomenduję krótkie ruchy, które utworzą kreski imitujące włoski.

W pierwszym etapie makijażu skupiam się na podkreśleniu koncówki brwi bo to właśnie z niej najszybciej ucieka u mnie pigment. Lubię mieć mocniej podkreślone „ogonki”, a delikatniej przód brwi. Jak już brew jest wyrysowana, sięgam po kolejny produkt, czyli Gimmie Brow.

Jest to forma mascary do brwi, która podkreśla i pogrubia włoski, delikatnie je koloryzując. Solo nada się idealnie dla osób, które mają dość gęste brwi i nie chcą mocno ich wyrysowywać. Podkreślenie kolorem włosków da rewelacyjny efekt. To jeden z bardziej uniwersalnych produktów Benefit, nada się dla większości kobiet. Przez to jednak, że całość podkreślenia u mnie jest dwuetapowa to wybieram ją rzadziej. No chyba, że to całkiem spore wyjście i mam czas dopieścić makijaż jak potrzeba.
Mocniej, mocniej – Foolproof Brow Powder
Tak jak wspominałam wcześniej, w każdej metodzie można efekt stopniować, jednak to właśnie cienie Foolproof Brow Powder są według mnie najmocniej napigmentowane.

Jeżeli zajrzycie do środka kasetki to ukażą się Wam cienie w kształcie brwi. Tak napisałam w liczbie mnogiej bo odcienie są dwa: jaśniejszy do przedniej części brwi i ciemniejszy do „ogonka”.

Dzięki dwóm odcieniom można wymalować sobie brwi w ombre, jednak u mnie odcień 5 nie jest do końca idealny bo jaśniejszy cień jest nieco za ciepły. Używam więc do całości brwi tego ciemniejszego. Świetnie sprawdza się szczególnie przy mocnym makijażu oka.

Jak widzicie, każdy produkt daje inny efekt, a wybór należy do Was! Tak jak pisałam moim numerem 1 jest obecnie pomada. A jak to jest u Was?