Carolina Herrera 212 Heroes for Her

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam flakon Carolina Herrera 212 Heroes for her, moim pierwszym skojarzeniem była piosenka „sk8er boy” Avril Lavigne i jak tylko przeczytałam opis kompozycji, pomyślałam, że trafiłam w 10! Jeżeli na widok tego tytułu pojawił Ci się uśmiech na twarzy, zostań i poznaj te perfumy nieco bliżej.

Forever Young, I wanna be…

Kto nie chciałby być wiecznie młody? No ja bym chciała, dlatego ciągle działam, żeby chociaż trochę spowolnić pojawienie się kolejnej zmarszczki. Jest jednak taka młodość, której mimo kolejnych lat na karku, nikt nam nie odbierze – młodość ducha. Pierwsze spotkanie z 212 Heroes to zaskoczenie, bo właśnie trzymam flakon perfum w kształcie deskorolki, w pięknym odcieniu różowego złota.

212 Heroes Carolina Herrera perfumy deskorolkaKształt pozwala na postawienie flakonu zarówno w pionie jak też w poziomie (choć mój mąż w tej drugiej opcji stwierdził, że wygląda nieco jak łódka:)). Czas na poznanie nut zapachowych i przejażdżkę, a właściwie sentymentalną podróż w czasie.

212 Heroes – nuty zapachowe

Z zewnątrz mnie oczarowały, ale co z tym, co w końcu w zapachu jest najważniejsze, czyli samej kompozycji? Zapach z jednej strony jest dla mnie dziewczęcy i mocno owocowy, a z drugiej musująco-energetyczny. Nosi się przyjemnie i zdecydowanie zwraca uwagę innych. Co w nutach gra? Na nuty głowy składają się słodka malina i świeża mandarynka. Serce to kwiat pomarańczy i jaśmin, zaś nuty bazy to drzewo sandałowe i cedr, które nadają kompozycji nieco ciepła.

212 Heroes for her Carolina Herrera

Cudownie nosiły mi się w upalne, letnie dni, ale teraz gdy jest chłodniej też bez problemu po nie sięgam. Zapachy Carolina Herrera kojarzyły mi się do tej pory ze słodkini kompozycjami zamkniętymi we flakonach ze szpilkami, a tu mamy zupełnie coś innego. To dla mnie taki fajny, pozytywny ukłon w stronę beztroskiej młodości. Zdecydowanie dla fanek kompozycji kwiatowych.

Jak sprawdził się u mnie?

Pierwszy kontakt z zapachem to zaskoczenie – spodziewałam się większej słodyczy, a tu rozkwitają kwiaty. Na początku byłam dość sceptyczna, ale z czasem zapach podobał mi się coraz bardziej. Nie jest to typowy „mój” zapach, choć polubiliśmy się. 212 Heroes jest trwały – pozostaje na ubraniach – przy kolejnym wyciągnięciu sukienki z szafy nadal było go czuć. W ciagu dnia ja sama wyczuwałam go około 2 godziny, choć inni po kilku kolejnych pytali, czym pachnę. Całość bardzo na plus, choć myślę, że na jesieni wrócę do nieco słodszych kompozychi, a ten flakonik poczeka do wiosennych, kwiatowych sukienek.

Mieliście okazję go powąchać? Jak się Wam podoba?

Jeżeli macie ochotę poczytać więcej recenzji perfum – wskakujcie do zakładki perfumy.


Subskrybuj
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments