Tożsamość marki, a nowa kompozycja Chloé Rose Tangerine
Trzeba przyznać, że sama kompozycja stworzona została w bardzo przemyślany sposób. Kreatorzy Sidonie Lancesseur i Michel Almairac postanowili zachować znaną z wcześniejszych zapachów promienną nutę róży, jednocześnie dodając zaskakujący, owocowy aspekt.
Kompozycja zyskała notę tangerynki wzmocnioną porzeczną i z zielonymi tonacjami, która jeszcze wzmocniła całość. To zapach z jednej strony lekki, a z drugiej bardzo radosny, kobiecy i energetyczny. Doskonale sprawdzi się na schyłku lata i początku słonecznej jesieni, pozostawiając wspomnienie wakacji na nieco dłużej. Także klasyczny kształt flakonu został zachowany, a zmianie poddany został jedynie odcień wstążki, który koresponduje z kolorem samych perfum.
Czy polubiłam się z tymi perfumami?
Można powiedzieć, że zapach ten nie jest moim ideałem, ale często sięgam po niego w cieplejsze dni, ze względu właśnie na jego energetyczny i radosny charakter. Bardzo na tak przemawiają do mnie przede wszystkim nuty różane i owocowe, ale już niekoniecznie nuty zielone, które kojarzą mi się ze świeżo skoszoną trawą.
Na szczęście te nuty nie są na tyle dominujące w kompozycji, że nie skreśliły Chloé Rose Tangerine w przedbiegach. Dodatkowo jak już pisałam kilkukrotnie moja skóra ma tendencję do wybijania najcieplejszych i najsłodszych nut z użytych zapachów, co i w tym przypadku okazało się zbawienne. Muszę przyznać też, że są bardzo trwałe. To jeden z tych zapachów, który czuć jeszcze długo na ubraniach wrzuconych do szafy. Dla mnie jest to 8/10, gdyby nie te typowo zielone nuty. Zdaję sobie też sprawę, że może być tu sporo osób, dla których te właśnie nuty będą dodatkową zachętą. Wniosek jest jeden: poznajcie się bliżej przy okazji wizyty w perfumerii. Zapach można kupić w perfumerii Sephora w pojemności 30ml/ 239zł, 50ml/ 339zł, 75ml/ 415zł. Jeżeli macie ochotę przeczytać o poprzedniej wersji zapachu, czyli L’eau zapraszam pod ten link.
Chloé Rose Tangerine – czy warto dać im szansę?
Myślę, że to zapach, któremu zdecydowanie warto dać szansę. Szczególnie, gdy masz ochotę na coś nowego, ale sama do końca nie wiesz na co. Być może zabrzmi to dziwnie, ale energia Chloé Rose Tangerine działa na mnie bardzo pozytywnie. Tak samo też nastraja, dlatego myślę, że będę sięgać po niego w dni, kiedy samopoczucie będzie nieco nadszarpnięte przez burą aurę.
Znacie zapachy Chloé? Którą wersja podoba się Wam najbardziej?
_____________________
Tekst zawiera link afiliacyjny.