Jako, że bardzo ciepło przyjęliście moją wiadomość o wpisach w tematyce ślubnej to dziś zaczynam od swoich pierwszych przemyśleń. Droga od zaręczyn do ślubu jest długa i wyboista. Nie mając styczności z branżą łatwo wpaść w popłoch, presję czasu i pogoń za wszystkim po kolei. Przed nami przygotowania, a ja wiem, że to będzie bardzo pozytywny czas.W branży ślubnej jestem od dziesięciu lat, dzięki czemu mam okazję obserwować historie rożnych par. Dlaczego tak jest? Dlatego, że fotograf to przeważnie jedna z pierwszych osób, z którymi młodzi podpisują umowy, spotykają się i rozmawiają, a bardzo często proszą o porady. W tym cyklu będę dzieliła się z Wami moimi spostrzeżeniami, pokażę inspiracje i pomysły, które być może też wykorzystacie. Przygotowania nie musza być straszne, serio!
Przede wszystkim plan działania. Długo rozglądałam się za planerem ślubnym, który spełniałby moje oczekiwania, a chciałam by był jak najbarzdiej elastyczny i pozwalał na wklejanie zdjęć, uroczych naklejek wpisywanie dat. Można podejść do tematu na chłodno, po prostu kupić planer i wpisywać wszystko, jednak ja chciałam, żeby stanowił on później fajną pamiątkę przywołującą miłe wspomnienia. Planer więc częściowo tworzyłam sama i o nim będzie na pewno film na Youtube i wpis – pokażę Wam co wykombinowałam (czekam tylko jeszcze na okładkę do niego z Aliexpress – niestety od 11 listopada. Oby doleciała jak najszybciej o już by się przydała, oj przydała).
Porozmawiajcie o Waszych oczekiwaniach i wyobrażeniach. To bardzo ważne, żeby Wasza wizja była spójna lub żebyście doszli do pewnych kompromisów już od samego początku. Bardzo ułatwi to przygotowania, a dokładniej każdy kolejny krok. Odpowiedzcie sobie na pytania:
– Jaki ślub chcecie wziąć?
– Czy zamierzacie wyprawiać, wesele, przyjęcie czy obiad?
– Jaką liczbę gości przewidujecie? (warto zrobić wstępną listę gości)
Mając zebrane te informacje możecie podejść do szukania sali i wyznaczenia terminu uroczystości. Jeżeli termin nie jest konkretnym wybranym przez Was (tak jak jest to w naszym przypadku) to możecie po prostu znaleźć odpowiadającą Wam salę i dopasować termin z managerem sali. To pierwszy krok do organizacji. Zazwyczaj sale wybiera się niedługo po zaręczynach ze względu na duże oblężenie w miesiącach letnich.
Jako, że pracuję w branży ślubnej nieustannie szukam inspiracji. Nawet jako „nie narzeczona” lubiłam przeglądać książki Bridelle i piękne realizacje sesji zdjęciowych. Można zaczerpnąć z nich wiele pomysłów chociażby na stroje czy detale uroczystości, dzięki czemu przygotowania są dużo prostsze.
Pamiętajcie, że to przede wszystkim Wasz dzień i nie dajcie się zwariować wszechobecnym opiniom całej rodziny. Zaplanujcie go tak, abyście wspominali go fajnie przez całe życie i cieszyli się, że wszystko wygląda i dzieje się tak, jak zaplanowaliście.

Jak podpiszecie umowę z salą warto rozejrzeć się za kolejnymi podwykonawcami, czyli fotografem, kamerzystą, zespołem lub dj’em oraz opcjami dodatkowymi. Szczegółami i drobiazgami takimi jak zaproszenia będziecie martwić się już bliżej terminu. Postaram się napisać dla Was post o tym, na co zwrócić uwagę przy rozmowie z konkretnymi podwykonawcami i co jest ważne, abyście i Wy byli zadowoleni z ich pracy i rezultatów. Jeszcze w styczniu podpisujemy umowę z salą, więc na pewno pierwszy w kolejności będzie właśnie post o tej tematyce.
Jak zaczyna się nasza przygoda?
Zaręczyny były w październiku, a ślub planujemy na rok 2018. Z jednej strony żyjemy dość intensywnie i chcemy mieć czas na przemyślenie każdego detalu uroczystości a dwa po prostu na zarobienie na wesele, aby wyprawić je bez wsparcia rodziców. Mamy podejście takie, że jesteśmy dorośli i sami dbamy o swoje potrzeby więc nie chcemy obciążać rodziców kosztami, a z drugiej strony będzie to impreza dokładnie taka, jaką chcemy my, nikt inny. Dla mnie to ważne bo jak przekonacie się w kolejnym wpisie mamy pomysł na swój ślub, który odbiega dość mocno od ślubów z czasów naszych rodziców.
To podobnie jak u nas – też się zaręczyliśmy w październiku, ślub planujemy wstępnie na 2018 i też chcemy sami to zorganizować, bez 'wykorzystywania’ rodziców 🙂
No to możemy sobie przybić piątkę. Myślę, że to duża satysfakcja ogrnąć taką imprezę samemu i sporo można też samemu zrobić tak, aby było nie za milion monet, a efektownie 😉
Dołączam się do tej opcji 🙂 My także ogarniamy sami i jesteśmy z tego bardzo dumni 🙂
No i to jest to 🙂 A jak sami to po swojemu! Mniej nerw i wtrącania się (ewentualnego) rodziców.
ŚLUB,to piękna sprawa – choć i niezwykle pracochłonna…
Nie mniej jednak mam nadzieję,że i mnie kiedyś dopadnie przedślubna gorączka 🙂
Na pewno. Życzę z całego serca 🙂
Chyba jestem jakaś inna, bo śluby nigdy mnie nie kręciły i choć jestem zaręczona, to o ślubie nawet mi się nie chce myśleć, a co dopiero planować 😛
Powiem szczerze, że to wdzięczna branża i w Polsce jest jeszcze na tym polu sporo do zrobienia 🙂 Ja jestem zafacynowana organizacją całej otoczki (ba kiedyś nawet myślałam, aby zostać wedding plannerką:)) dlatego teraz planowanie dla mnie to czysta przyjemność 🙂
Na szczęście teraz bardzo popularne są śluby nie tradycyjne, zupełnie inne niż u naszych rodziców czy te 10 lat temu więc masz w internecie sporo inspiracji już na polskich stronach 🙂 Mam wrażenie że śluby nie tradycyjne robią się już zwyczajne i nikogo nie dziwią, tak trochę było u mnie 🙂 nawet babcia powiedziała ,,No tak teraz młodzi chcą by ślub i wesele były zupełnie inne niż za moich czasów” więc pewnie rodziny już nie zaskoczysz na szczęście hehe
Zdradź trochę więcej, jestem bardzo ciekawa jak to wyglądało u Ciebie 🙂
Proszę http://fotoreportazslubny.com/pod-tatrami/
Po pierwsze, muszę to powiedzieć: wyglądałaś przepięknie! Jesteś w bardzo podobnej stylistyce jaką sama planuję (wianek na głowie, zwiewna suknia:)). Myślę, że na tym cała magia polega, żeby ten dzień wspominać długo i stworzyć go takim, aby podobał się przede wszystkim nam samym. My również nie planujemy w ogóle oczepin, zespół jest z moich znajomych, będą grać na zmianę z DJ (jestem perkusistką więc jakieś 2 utwory przygotuję z nimi dla męża i wspólnie odegramy:)), dużo ozdób też planuję sama, marzy mi się Candy Bar z prawdziwego zdarzenia. Sporo przed nami, ale to sama i czysta przyjemność 🙂
ŚLUB,to piękna sprawa – choć i niezwykle pracochłonna…
Nie mniej jednak mam nadzieję,że i mnie kiedyś dopadnie przedślubna gorączka 🙂
Na pewno. Życzę z całego serca 🙂
Chyba jestem jakaś inna, bo śluby nigdy mnie nie kręciły i choć jestem zaręczona, to o ślubie nawet mi się nie chce myśleć, a co dopiero planować 😛
Powiem szczerze, że to wdzięczna branża i w Polsce jest jeszcze na tym polu sporo do zrobienia 🙂 Ja jestem zafacynowana organizacją całej otoczki (ba kiedyś nawet myślałam, aby zostać wedding plannerką:)) dlatego teraz planowanie dla mnie to czysta przyjemność 🙂
To podobnie jak u nas – też się zaręczyliśmy w październiku, ślub planujemy wstępnie na 2018 i też chcemy sami to zorganizować, bez 'wykorzystywania’ rodziców 🙂
No to możemy sobie przybić piątkę. Myślę, że to duża satysfakcja ogrnąć taką imprezę samemu i sporo można też samemu zrobić tak, aby było nie za milion monet, a efektownie 😉
Dołączam się do tej opcji 🙂 My także ogarniamy sami i jesteśmy z tego bardzo dumni 🙂
No i to jest to 🙂 A jak sami to po swojemu! Mniej nerw i wtrącania się (ewentualnego) rodziców.
Na szczęście teraz bardzo popularne są śluby nie tradycyjne, zupełnie inne niż u naszych rodziców czy te 10 lat temu więc masz w internecie sporo inspiracji już na polskich stronach 🙂 Mam wrażenie że śluby nie tradycyjne robią się już zwyczajne i nikogo nie dziwią, tak trochę było u mnie 🙂 nawet babcia powiedziała ,,No tak teraz młodzi chcą by ślub i wesele były zupełnie inne niż za moich czasów” więc pewnie rodziny już nie zaskoczysz na szczęście hehe
Zdradź trochę więcej, jestem bardzo ciekawa jak to wyglądało u Ciebie 🙂
Proszę http://fotoreportazslubny.com/pod-tatrami/
Po pierwsze, muszę to powiedzieć: wyglądałaś przepięknie! Jesteś w bardzo podobnej stylistyce jaką sama planuję (wianek na głowie, zwiewna suknia:)). Myślę, że na tym cała magia polega, żeby ten dzień wspominać długo i stworzyć go takim, aby podobał się przede wszystkim nam samym. My również nie planujemy w ogóle oczepin, zespół jest z moich znajomych, będą grać na zmianę z DJ (jestem perkusistką więc jakieś 2 utwory przygotuję z nimi dla męża i wspólnie odegramy:)), dużo ozdób też planuję sama, marzy mi się Candy Bar z prawdziwego zdarzenia. Sporo przed nami, ale to sama i czysta przyjemność 🙂