Nie tak dawno temu, bo 24 maja miało miejsce pewne wydarzenie, które mocno rozbudziło zmysły, a szczególnie zmysł zapachu. Jak wiecie zapachy, to coś co uwielbiam, prawie tak samo mocno jak kosmetyki kolorowe i to one sprawiają mi najwięcej radości. Z przyjemnością przyjęłam więc zaproszenie od marki L’occitane en Provence na spotkanie i warsztaty z senselierką Martą Siembab.
Uwielbiam wszelkie formy spotkań, podczas których możemy poznawać i uczyć się. Jest to chyba największy plus blogowania – wiedza, którą można czerpać z takich spotkań i ludzie, których poznajemy. Na początku spotkaliśmy się w salonie w Arkadii, aby się poznać i chwilę ze sobą pobyć, a następnie wszyscy przenieśliśmy się w niezwykłe miejsce, w którym miałam okazję być po raz pierwszy – warsztat woni Marty Gessler, gdzie o zapachach rozmawiała z nami Marta Siembab.
Bohaterem naszego spotkania była niezwykła linia marki L’occitane en Provence Neroli&Orchidea. Cała linia pachnie tą niezwykłą kompozycją, która z jednej strony jest świeża i pobudzając, mocno kwiatowa by za chwilę uwieść nutą słodyczy. Zapach ten idealnie komponuje się z letnim słońcem i kwiatowymi sukienkami, a co najfajniejsze – jest cała linia produktów o tym zapachu, włącznie ze świecą zapachową (oj chcę taką, chcę)! Od spotkania nie mogę oderwać się od tego zapachu i myślę, że ze względu na trwałość trochę mi jeszcze potowarzyszy.
Co o zapachu pisze sama marka:
Pierwsze oblicze zapachu rozświetla świeży strumień aromatu skórki pomarańczy i mandarynki. Pomimo początkowego wrażenia niewinności, delikatne neroli nawet nie próbuje skrywać swojego tupetu. Przepełniony owocowymi nutami wyciąg z kwiatu pomarańczy wyłania się z serca swego śródziemnomorskiego zuchwałości swego zapachu oraz wydobyć pełen pasji orientalny aromat – symbol wiernej miłości. Biała orchidea, oszałamiająco zmysłowy, kobiecy kwiat, ceni sobie nienarzucającą się, lecz znaczącą obecność piżma, które z czułością trwa, by zapach mógł wybrzmieć do końca. królestwa, by dowieść zuchwałości swego zapachu oraz wydobyć pełen pasji orientalny aromat – symbol wiernej miłości. Biała orchidea, oszałamiająco zmysłowy, kobiecy kwiat, ceni sobie nienarzucającą się, lecz znaczącą obecność piżma, które z czułością trwa, by zapach mógł wybrzmieć do końca.
Warsztat woni zachwycał wystrojem i wprowadzał w klimat podróży po zapachach. Warsztaty oparte były na kojarzeniu przez nas nut zapachowych pojedynczych składników linii i łączenia ich w całość. Niesamowite w zapachach jest to, że mimo iż woń i nuta jest jedna, każdy postrzega ją na inny sposób i inaczej ją odbiera. Nuty przypisywałyśmy do skojarzeń i każda z nas te skojarzenia miała nieco inne. Było w tym wszystkim dużo zabawy, śmiechu i kilka razy sporo zaskoczenia!

Przez całe spotkanie mieliśmy okazję do wypróbowania wszystkich kosmetyków z linii na sobie, sprawdzenia formuł czy konsystencji, a także część produktów powędrowało z nami do domów.
Marta poprowadziła warsztaty rewelacyjnie naprowadzając nas na dobre zapachowe tory, choć czasem była sama zaskoczona naszą pomysłowością i skojarzeniami. 🙂



Podsumowując: Świetne i kreatywne spotkanie, które mocno rozbudziło wyobraźnie w gorący dzień. Produkty zapowiadają się pięknie i wyjątkowo, już dziś mogę powiedzieć, że zaskakują trwałością i fajną kompozycją zapachową. Możecie z resztą sprawdzić same odwiedzając salon L’occitane en Provence!
Ps. Zdjęcia podpisane są autorstwa fotograf Beaty Czarneckiej. Zdjęcia niepodpisane są mojego autorstwa.
Uwielbiam L’Occitane, zazdroszczę warsztatów 🙂
Ja też uwielbiam 🙂
Oj chciałabym tam być *.*
Uwielbiam L’Occitane, zazdroszczę warsztatów 🙂
Ja też uwielbiam 🙂
Oj chciałabym tam być *.*