Lubicie, kiedy Wasz makijaż wyglada promiennie, mimo porannego wstania z łóżka i niewielkiej ilości czasu na jego wykonanie? Nic prostszego. Pokażę Wam dziś krok po kroku jak wykonać prostego dzienniaczka, który sprawi, że będziecie błyszczały przez cały dzień! Co więcej, postaram się przy tym użyć naprawdę niewielkiej ilości kosmetyków.
Być może przerazi Was ilość kroków, ale to dlatego, że chciałam dokładnie wszystko Wam pokazać. W rzeczywistości to chwila moment, jak muśnięcie różem policzka. Gotowi? Zaczynamy!
Krok 1:
Przygotowanie cery jest zawsze kluczowe bo to od niej będzie zależało, jak podkład utrzyma się na skórze przez cały dzień. Najpierw przemywam całą twarz tonikiem, a na skórę nakładam lekką emulsję Eisenberg przeci pierwszym objawom starzenia czyli Emulsion Secret Premieres Rides.
Krok 2
Odczekuję około 3 minut, aż emulsja się wchłonie. Czas na podkład, a jako że jestem w fazie intensywnego testowania Fenty Beauty Pro Filt’r Soft Matte Foundation to właśnie na niego dziś pada. Mój odcień to nr 170. Nie jest to typowo lekki i świetlisty podkład, a bardziej kryjący, jednak my światełko będziemy robić innym produktem, a tym razem stawiam na trwałość.
Krok 3
Korektor pod oczy i tym razem padło na Lancome Effacernes Longue Tenue. Używam go już dłuższy czas i bardzo dobrze dogaduje się z moją cerą. Krycie można stopniować, ale nie jest ciężki. Plus za dużą pojemność.
Krok 4
Jako bazę na powieki używam połączenia wcześniej wspomnianego korektora i bazy Smashbox 24 hour photo finish shadow primer. Robię tak gdyż sama baza jest bezbarwna, a mi dodatkowo zależy na wyrównaniu kolorytu powieki. Trzeba pamiętać, że takiej bazy nie nakładamy zbyt wiele – cieniutką warstwę.
Krok 5
Całą twarz przypudrowuję transparentnym pudrem Laura Mercier. Resztkami pudru lekko przejeżdżam też po powiekach.
Krok 6
Brwi podkreślam cieniami z Benefitu Foolproof Brow Powder bez których nie wyobrażam już sobie makijażu brwi i szczerze nie wiem, czy coś je przebije. Mimo, iż mam makijaż permanentny to prz nim także brwi należy podkreślać, ale zadanie jest już sporo ułatwione.
Krok 7
Na całą powiekę nakładam rozświetlacz Fenty Beauty Fire Crystal. Delikatnie podkreślam też dolną powiekę w obrębie linii rzęs.
Krok 8
Na policzek nakładam róż Too Faced Candy Glow. Nie używam żadnego bronzera, a różem konturuję policzki.
Krok 9
Na kości policzkowe nakładam ten sam rozświetlacz co wcześniej, czyli Fenty Beauty Fire Crystal. Nakładam go również na łuk kupidyna.
Krok 10
Na ustach ląduje jedna z moich ulubionych pomadek-Lancome Matte Shaker w odcieniu Beige Vintage. O tych pomadkach pisałam między innymi tu.
Na tym etapie zwykle tego typu makijaż kończę, jednak chciałam pokazać Wam jak szybko można wzmocnić moc spojrzenia. Wystarczy nam do tego czarna kredka!
Rysuję linię wzdłuż rzęs i delikatnie rozcieram ją pędzlem, najlepiej takim jak do brwi. Tak podkreślona linia rzęs sprawia, że wyglądają one na gęstsze. Ja rzęs nie maluję bo mam jeszcze trochę stylizacji, którą niebawem uzupełnię – wygodnia sprawa. Gdyby ktoś szukał sprawdzonego miejsca w Warszawie to niech zajrzy do Natural lashes.
Przy mocniejszym oku maluję też dolne rzęsy, a jednym z moich ostatnio ulubionych mascar jest Marc Jacobs noir Velvet Major Mascara. Używałam jej przed aplikacją rzęs i totalnie uwielbiałam! Teraz służy mi cały czas do podkreślania dolnych rzęs.
Jak podoba się Wam makijaż? Zdarza się Wam używać rozświetlacza zamiast cieni do powiek? Ja często uskuteczniam takie triki. Lubię też stosowanie samego różu, zamiast pełnego konturowania, kiedy zależy mi na czasie, a chcę wyglądać dobrze. A Wy, jesteście team bronzer czy róż?