Zima to doskonały czas, aby o siebie zadbać i przygotować na pierwsze promienie słońca. Wszyscy wkoło nie mogą się już doczekać wiosny, a dla mnie jest ona w tym roku wyjątkowa.
Przygotowania do ślubu idą pełną parą, a ja zaczynam bardzo doceniać każdą wolniejszą chwilę. To ten etap, gdy dobrze jest zadbać o stan swojej cery. Nie od dziś wiadomo, że na pięknej i zadbanej cerze makijaż będzie wyglądał bardzo dobrze i tak też będzie się utrzymywał. Zdecydowałam się na kolejny zabieg w Klinika Elite-Centrum Laseroterapii i Modelowania Sylwetki i znów padło na mezoterapię.
Na czym mi zależało?
Zależało mi przede wszystkim na nawilżeniu skóry, wyrównaniu jej kolorytu, wypłyceniu drobnych zmarszczek na czole i zredukowaniu zasinień pod oczami. Sama nie wiedziałam na jaki zabieg powinnam się zdecydować, jednak po opowiedzeniu o swoich oczekiwaniach Dr Marzena Janasik zaproponowała mi zabieg mezoterapii twarzy oraz skóry pod oczami. Według mnie konsultacja jest podstawą przed podjęciem się jakichkolwiek działań zabiegowych, dlaczego? Czasem nastawimy się na jakiś konkretny zabieg, a może okazać się, że lekarz zaproponuje coś, co w naszym przypadku sprawdzi się lepiej lub jest na przykład mniej inwazyjne. Zabieg mam wykonywany preparatami Neauvia Hydro Deluxe na twarz oraz Eyebag Solution pod oczy.
Dlaczego znów mezoterapia?
Ucieszyłam się, gdy usłyszałam wskazanie właśnie na ten zabieg z prostej przyczyny – efekty po mezoterapii skóry głowy są rewelacyjne. Moje włosy od lat nie były w tak dobrym stanie. Nie wypadają, a od jakiegoś czasu ciężko mi opanować baby hair, które swoją drogą są już całkiem długie (na zdjęciu wyżej widać nawet mojego noworosnącego kędziorka!). Skoro efekty na skórę głowy przerosły moje oczekiwania to byłam ciekawa jak zabieg zadziała na moją cerę.
Jak przebiega zabieg?
W przeciwieństwie do mezoterapii owłosionej skóry głowy, twarz można znieczulić. Znieczulenie przy tym zabiegu jest zbawienne bo jego odczuwalność spada praktycznie do minimum. Mogę powiedzieć, ze na całą twarz zabolały mnie mocniej może 2-3 ukłucia w okolicach: pod oczami oraz obok żuchwy. Czoło było praktycznie bezbolesne. Podczas zabiegu zdarza się, że powstają niewielkie zasinienia, które znikają w ciągu kilku dni. Ja zabiegi wykonywałam wieczorami i kolejnego dnia po nałożeniu makijażu nie było praktycznie widać, że coś z moją skórą było robione. Zabieg nie wymaga praktycznie wyłączania się z życia i rekonwalescencji. Nieco gorzej wygląda się jedynie bezpośrednio po zabiegu, gdy skóra jest zaczerwieniona i wygląda się trochę jak zaatakowanym przez stado os. Na szczęście zaczerwienienia i obrzęk szybko schodzą. Możliwe jest także odczucie ciepła na twarzy i zaczerwienienia skóry – jest to reakcja normalna i nie ma się czego obawiać.
Znieczulenie nakładane jest na skórę i przykrywane folią. Sam proces znieczulania trwa około 45 minut, a na twarzy czuje się odrętwienie, nieco jak po zastrzyku od dentysty. Następnie krem jest zmywany i można przystępować do ostrzykiwania. Samo podanie preparatu to szybka akcja i trwa dosłownie 5 minut. Nie jest to super komfortowy i przyjemny zabieg, jednak czas jego trwania i dodatkowe znieczulenie sprawiają, że spokojnie jest do przetrwania. Na plus działają też obiecywane przez producentów rezultaty podania preparatów. Przyjrzyjmy się więc im nieco bliżej.
Neauvia Hydro Deluxe ma aż 18mg/ml czystego kwasu hialuronowego co pozwala uzyskać bardzo dobre rezultaty widoczne praktycznie od pierwszego zabiegu. Preparat zawiera także 0,01% hydroksyapatytu wapnia, który dodatkowo pobudza produkcję kolagenu, poprawiając skuteczność terapii. Zalecana jest seria 4 zabiegów co 3 tygodnie. Ja wykonuje swoje co 4 tygodnie i również mają być to 4 zabiegi. Dobrze jest po około pół roku zrobić jeden zabieg przypominający. Preparat wpływa na regenerację, korekcję zmarszczek powierzchownych i widocznie poprawia jakość skóry.
Eyebag solution to preparat redukujący cienie i worki pod oczami. Jest to koktajl z unikalnymi peptydami biomimetycznymi zwalczający worki i opuchnięcia pod oczami. Poprawiają one mikrokrążenie i stymulują drenaż dzięki temu zapobiegają zastojom limfatycznym. Preparat zmniejsza ekspresję czynników adipogenetycznych zapobiegając odkładaniu tłuszczu oraz stymuluje lipolizę usuwając poduszeczki tłuszczowe okolic oczu. Preparat nawilża okolice pod oczami oraz zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Obecnie jestem po dwóch zabiegach i widzę pierwsze mega pozytywne rezultaty. Kilka dni temu miałam bardzo długi dzień i byłam potwornie zmęczona wieczorem. Po zmyciu makijażu okazało się, że prawie nie mam zasinień pod oczami co przy takim zmęczeniu było dla mnie normą. Zasinienia były zawsze bardzo duże a w tym momencie są już prawie niewidoczne, a przypominam – jestem w połowie zabiegów. Zauważyłam też, że skóra na moim czole zrobiła się bardziej napięta, wygładzona i zniknęły zaskórniki, które towarzyszyły mi od dłuższego czasu.
Lubię obserwować swoją skórę z dnia na dzień i doszukiwać się zmian, szczególnie gdy te zmiany są szybko widoczne i pozytywnie nastrajają. Dla mnie piękna i zdrowa skóra to automatycznie lżejszy makijaż, który przełoży się na jej jeszcze lepszy stan. Przy dobrym stanie cery lubię też włączyć makijaż mineralny, który dodatkowo dba o skórę i ją odżywia. Szczególnie chwalę sobie podkłady Annabelle Minerals, o których mogliście czytać tu.
Trochę się już rozmarzyłam wiosennie i makijażowo, ale wróćmy jeszcze na chwilę do mezoterapii. Preparat podany podskórnie działa przez kolejne tygodnie stymulując włókna kolagenowe do odbudowy i dogłębnie odżywia, dzięki czemu stan cery ciągle się poprawia, a my po prostu promieniejemy. Wiem, że sporo z Was pewnie boi się igieł, ale serio nie ma czego. Igiełka jest tak malutka, że prawie jej nie widać i nie czuć w skórze.
Jak widać po mojej minie na zdjęciach – źle nie było i warto się przełamać. To już mój któryś zabieg w klinice Elite i tak się ostatnio zabawnie składa, że moje wybory padały dość boleśnie bo co zabieg to przewijały się igły. Czego się jednak nie robi dla urody. Mimo wszędobylskich igieł bardzo pomagało mi zawsze pozytywne nastawienie personelu i bardzo luźna atmosfera. Nic tak nie działa przeciwbólowo jak duża dawka uśmiechu i pozytywnego nastawienia do pacjenta.
Czas samego zabiegu mijał szybko, a bezpośrednio po nakładany jest krem łagodzący, który przynosi ulgę i koi rozdrażnioną skórę. Zaktualizuję Wam jeszcze wpis o zdjęcia przed i po całej serii zabiegów oraz dorzucę bonus w postaci zdjęcia bezpośrednio po ostrzyknięciu. Zobaczycie, że serio nie wygląda się aż tak źle.
Podsumowując. Mimo, że jestem w połowie drogi to widzę już bardzo fajne efekty. Czekają mnie jeszcze dwa zabiegi i przyznam szczerze, że przebieram nóżkami na myśl o efektach końcowych. A Wy, chciałybyście wypróbować mezoterapię na sobie? A może macie już doświadczenia z tym zabiegiem? Dajcie koniecznie znać w komentarzu.
Bardzo mnie takie zabiegi interesują, ale znająć moją bardzo reaktywną skórę to wyglądałabym jak po jakimś mega zderzeniu z ulem albo gorzej! NIestety nawet zwykłe zadrapanie u mnie powoduje zaczerwienienie. Ale warto poczytać o doświadczeniach 🙂 Na pewno taka terapia pomaga 🙂
No ja też byłam dość czerwona i było mi gorąco w buźkę, ale są od razu po wszystkim nakładane kremy łagodzące i nie jest źle. Ja już widzę mega różnicę, a jeszcze dwa zabiegi przede mną 🙂
Myślałam swego czasu o mezoterapii igłowej, ale chyba najpierw sprawdziłabym tę na skórę głowy :D”
No i nie wiem jak by na to zareagowały moje naczynka.
Cera naczynkowa nie jest przeciwskazaniem do mezoterapii, można robić miało. No ja jestem po skórze głowy zachwycona, trafiłam z tym zabiegiem na idealny timing, że teraz do ślubu będą już tylko lepsze i coraz mocniejsze 🙂 Nie ma co się zastanawiać, rób i ciesz się z rezultatów 🙂
O widzisz, a ja całe życie byłam przekonana, że mezoteriapia nie dla mnie 😛
[…] pamiętacie, robiłam mezoterapię igłową twarzy przed ślubem. O zabiegu mogliście przeczytać w tym wpisie. Zabieg przyniósł na tyle fajne rezultaty, że postanowiłam wypróbować go ponownie z innymi […]
Myślałam swego czasu o mezoterapii igłowej, ale chyba najpierw sprawdziłabym tę na skórę głowy :D”
No i nie wiem jak by na to zareagowały moje naczynka.
Cera naczynkowa nie jest przeciwskazaniem do mezoterapii, można robić miało. No ja jestem po skórze głowy zachwycona, trafiłam z tym zabiegiem na idealny timing, że teraz do ślubu będą już tylko lepsze i coraz mocniejsze 🙂 Nie ma co się zastanawiać, rób i ciesz się z rezultatów 🙂
O widzisz, a ja całe życie byłam przekonana, że mezoteriapia nie dla mnie 😛
Bardzo mnie takie zabiegi interesują, ale znająć moją bardzo reaktywną skórę to wyglądałabym jak po jakimś mega zderzeniu z ulem albo gorzej! NIestety nawet zwykłe zadrapanie u mnie powoduje zaczerwienienie. Ale warto poczytać o doświadczeniach 🙂 Na pewno taka terapia pomaga 🙂
No ja też byłam dość czerwona i było mi gorąco w buźkę, ale są od razu po wszystkim nakładane kremy łagodzące i nie jest źle. Ja już widzę mega różnicę, a jeszcze dwa zabiegi przede mną 🙂