Od dłuższego czasu śledziłam poczynania Oli Krysiak z Make-me UP, która w moim rodzinnym mieście robi rzęsy, maluje i wykonuje zabieg, który zaciekawił mnie już jakiś czas temu: microblanding brwi. Ja swoje brwi mam bardzo marne, zawsze musiałam je wręcz wyrysowywać – trzy włoski na krzyż, a łuk bardzo wąski. Jak większość z Was wie, brwi to najpiękniejsza i naturalna rama dla spojrzenia więc i mi zamarzył się zabieg microblandingu, aby ułatwić sobie codziennie zmagania z makijażem. Przed samym zabiegiem trochę poczytałam i oddałam się w ręce profesjonalistki. Efektu się nie bałam bo wiele osób z mojego otoczenia wyszło spod ręki Oli i byli bardzo zadowoleni – obawiałam się jedynie odczuć i bólu.
Co to jest microblanding brwi?
To zabieg wykonania permanentnych brwi metodą piórkową – polega ona na dorysowaniu pojedynczych włosków, dzięki czemu efekt jest bardzo naturalny. To dość nowa i świetna metoda, która pozwala uzyskać brwi wyglądające jak własne i nie ma już obaw, że będą wyglądały jak dawniej, czyli permanentne wyrysowane markerem. Skóra nacinana jest malutkim nożykiem, a następnie wprowadzany jest pigment. Nacięcia napełniają się pigmentem, a podczas gojenia zasklepiają zatrzymując go pod skórą. Tak wykonany zabieg utrzymuje się na skórze od 1,5 roku nawet do dwóch lat. Wszystko zależne jest przede wszystkim od rodzaju skóry klientki – jeżeli skóra jest tłusta, gruba i porowata z tendencją do wytwarzania sebum to niestety efekt utrzyma się krócej niż na skórze suchej. Wpływ ma także pięlegnacja. Jeżeli używamy dużo produktów nawilżających w okolicach brwi to może zadziałać to na niekorzyść.
Czy zabieg boli?
W moim przypadku zabieg okazał się zdecydowanie bardziej bolesny jak tatuaż. Jako, że w delikatnych okolicach oka nie można stosować bardzo mocnego znieczulenia to nacinanie jest wyczuwalne. Dla mnie od bólu gorszy był dźwięk przecinania skóry, który słychać w trakcie zabiegu. Nie oszukujmy się jednak – czego się nie robi. Dużym plusem jest to, że mimo iż podczas czułam ból to po zabiegu zupełnie go nie było, czego zdecydowanie o tatuażach powiedzieć nie można.
Jak długo trw zabieg?
Standardowo jest to około 1:15h z uprzednim wyrysowaniem szablonu i wymierzeniem wszystkiego jak trzeba. Zdarza się jak w moim przypadku, że zabieg trwa nieco dłużej bo pigment przyjmuje się słabo. Dzieje się tak często, jeżeli ktoś ma bardzo tłustą cerę lub jak (nieświadoma) ja – zbyt mocno nawilżoną. Wpadłam przed zabiegiem w szał testowania maseczek i tak się to niestety skończyło.
Jak wygląda gojenie i jakie są wrażenia po zabiegu?
Po zabiegu miałam wrażenie, że mam same brwi. Wydają się duże, ale to normalne w porównaniu do tego co nosiłam przez 27 lat mojego życia. Po trzech dniach, kiedy skóra przestała być już czerwona to przyzwyczaiłam się do nich. Podczas kolejnych dni brwi jaśniały. Należy pamiętać, że docelowo brwi nigdy nie będą tak ciemne jak po zabiegu więc nie trzeba się tym też zbyt mocno przejmować. Gojenie trwło u mnie około tygodnia. Brwi smarowałam maścią z witaminą A, po 4 dniach zaczęła łuszczyć się skóra. Należy pamiętać, że póki skrawki skóry nie zejdą same to ich nie odrywamy bo możemy to zrobić razem z pigmntem i zaserwować sobie dziurę w brwi. Dobrze także zadbać o ochronę słoneczną i odpowiednie filtry podczas przebywania na słońcu bo pigment bedzie się od niego rozjaśniał.
Pod koniec gojenia przed korektą widać gdzie niegdzie ubytki pigmentu, które później były poprawione przy korekcie i już po niej jest okej. Tak przyzwyczaiłam się wyraźnych brwi, że po zabiegu także delikatnie je podmalowuję, jednak ilość produktu na nich jest minimalna . Na ostatnim zdjęciu widać efekt końcowy z makijażem. Dajcie znać co myślicie?
Czeka mnie jeszcze domalowanie dosłownie kilku włosków i efekt będzie już w 100% taki jak powinien. Poprawki wykonywane są tak, aby efekt był w 100% zadowalający, a ilość korekt jest zależna od skóry i przyjmowania pigmentu. W sumie dla mnie efekt jest już w okej, jednak Ola perfekcjonistka namawia mnie na uzupełnienie tych kilku drobiazgów. To się ceni!
Korekta – czy jest konieczna?
W większości przypadków zalecana jest korekta. Często zdarza się, że pigment nie przyjmuje się idealnie równomiernie i zdarzają się prześwity, to naturalne. Korekta zalecana jest po około dwóch tygodniach. Widać wtedy jak wygoiły się brwi i co należy poprawić. Nawet jeżeli pigment przyjął się nieźle to warto zrobić korektę bo często po niej efekt jest trwalszy.
Dla kogo polecany jest zabieg?
Zabieg jest odpowiedni dla każdego kto ma rzadkie, zbyt wąskie czy za krótkie brwi. W przypadku osób, które mają rzadkie brwi, jednak mają trochę włosków efekt jest najładniejszy, gdyż dorysowuje się linie pomiedzy tymi włoskami i wygląda to przepięknie. Tak jak wspominałam wcześniej osoby z bardzo tłustą cerą mogą mieć problem w przyjmowaniem się pigmentu.
Jakie są przeciwskazania?
Przeciwskazaniami do wykonania zabiegu są:
- ciąża
- choroby tarczycy
- cukrzyca
- hemofilia
- uczulenie na pigment
Zabieg można wykonać w przypadkach, gdy choroby są pod kontrolą lekarza. Warto także nie wybierać się na zabieg w trakcie okresu bo niestety wtedy mocniej odczuwamy ból.
Jaki jest efekt finalny? Jak czuję się z nowymi brwiami?
Efekt finalny jest wyraźny, ale dużo delikatniejszy niż na początku. Jako, że ja lubię mocniejsze brwi to mimo wszystko podkreślam je pomadą, ale robię to już teraz bardzo delikatnie i zajmuje mi to kilka sekund. Brwi mają nadany idealny kształt, który tylko podkreślam. Na początku obawiałam się czy przyzwyczaję się do nowego łuku, ale nastąpiło to bardzo szybko i muszę to powiedzieć: kocham moje nowe brwi. Twarz nabrała nowego wyrazu, oczy są wyraźniejsze i sama podobam się sobie zdecydowanie bardziej. Mimo dyskomfortu związanego z bólem zrobiłabym to po raz kolejny bo to serio świetna sprawa. Uwielbiam nosić teraz włosy związane do góry i eksponować bardziej twarz, kiedyś za tym nie przepadałam i przy każdej okazji zasłaniałam się włosami. Brwi dodają pewności siebie to fakt.
Podsumowując, jestem zachwycona zarówno profesjonalizmem Oli, która co chwilę pytała czy wszystko jest w porządku, czy bardzo mnie boli i kontrolowała sytuację jednocześnie wprowadzając miłą i luźną atmosferę cały czas zagadując. Wszystko dokładnie mi wyjaśniła więc podczas zabiegu byłam spokojna bo wiedziałam co się dzieje. Nie powiem, że jest to zabieg, przy którym można się zrelaksować, ale zdecydowanie odczułam, że Ola dbała o jak najlepsze samopoczucie i to się bardzo ceni. Po samym zabiegu przez kilka dni także pytała jak mają się brwi i czy pigment przyął się dobrze.
Zabieg był dla mnie wybawieniem od codziennego malowania brwi, które wychodziło mi raz lepiej, a raz gorzej. Dużym problemem była też u mnie asymetria brwi, której sama wcześniej nie widziałam, a dzięki zabiegowi się jej pozbyłam (a zawsze myślałam, że mam bardziej opadającą jedną powiekę od drugiej). Człowiek ogląda się każdego dnia w lustrze, a tu proszę, można się zdziwić. Ze swojej strony mogę jedynie zabieg polecić bo mi bardzo życie ułatwił i dodał pewności siebie. Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania to śmiało piszcie w komentarzach – na wszystkie odpowiem.
Mamy jeszcze wraz z Olą dla Was niespodziankę! Specjalnie dla Was zabieg microblandingu dostępny będzie w promocyjnej cenie 650zł* (włącznie z korektą). Przy umawianiu wizyty podajcie hasło: Make-Up Today, aby wykonać zabieg w promocyjnej cenie. Możecie zapisywać się już teraz, a promocyjne zabiegi wykonywane będą w terminie od 1 do 15 marca.
- cena regularna to 700zł + 150zł korekta.
Wow! Właśnie kiedyś zauważyłam, że masz takie piękne brwi. Zdecydowanie lepiej ci do twarzy w nowych brewkach niż w cienkich paseczkach 🙂 Chyba w przyszłym roku, również się skuszę na microblading! Chciałabym mieć gęstsze brewki.
Piękny efekt i marzyłam o tym, niestety od lat mam problemy z tarczycą 🙁
Wow! Właśnie kiedyś zauważyłam, że masz takie piękne brwi. Zdecydowanie lepiej ci do twarzy w nowych brewkach niż w cienkich paseczkach 🙂 Chyba w przyszłym roku, również się skuszę na microblading! Chciałabym mieć gęstsze brewki.
Piękny efekt i marzyłam o tym, niestety od lat mam problemy z tarczycą 🙁