Pamiętam przed laty wielki „boom” na Lady Million i od czasu tego szumu Paco Rabanne jakoś nigdy nie wpadał w moje ręce. Sama z ciekawości nie sięgałam i jakoś tak byłam obok tego wszystkiego. Nie dałam się porwać, aż do momentu, gdy w moje ręce wpadł on Paco Rabanne – Pure XS for her. To ciekawe, że perfumy mogą tak oczarować, od pierwszego powąchania i tu zdecydowanie tak było.
Flakon
Zacznijmy od tego co widać, czyli flakonu. No co to dużo mówić, jest piękny, biżuteryjny i elegancki. Wąż nieodzownie kojarzy się z kuszeniem, tak Paco Rabanne kusi właśnie tą kompozycją. Jak wiecie ja raczej ostrożnie podchodzę do zapachowych nowości i daję sobie czas na zapoznanie się z nimi, a tu.. po prostu zaskoczyło między nami od razu. Ale co właściwie sprawiło, że się zauroczyłam? Ta pozytywna energia tego zapachu, skojarzenie z namiętnością i motylami w brzuchu. Tymi motylami, które pojawiają się przed zatraceniem się w objęciach ukochanego mężczyzny.
Kreator zapachu
Kreatorem zapachu Paco Rabanne Pure Xs for her jest Quentin Bisch, który postawił przed sobą zadanie stworzenia tak magnetycznej kompozycji, aby kojarzyła się z orgazmem- eksplozją namiętności. Po swojej podróży na wyspę Reuniona powrócił on do Paryża z obsesją na punkcie woni kwiatu Ylang-Ylang. Zobaczcie koniecznie spot i dajcie w komentarzu znać, jak się Wam podoba. Nie wiem co takiego jest w spotach perfum, ale uwielbiam je oglądać. W większości przypadków do pięknie wykonane video i doskonale dobrana muzyka, które podkreślają charakter zapachu.
To kompozycja orientalno-kwiatowa i idealnie trafiająca w mój gust ze względu na spory poziom słodyczy w zapachu. Co ciekawe, po pierwszym powąchaniu zatrzymałam się i nie wierzyłam w to co czuję: popcorn? Czy ja naprawdę czuję popcorn?
Intrygująca nuta
Mam w zwyczaju najpierw wąchać perfumy, a dopiero później zapoznawać się z informacjami o nich. Jak duże było moje zaskoczenie i radość, gdy przeczytałam o „nucie popcornu”- ma się jednak tego nosa. Ta ciekawa nuta w połączeniu z Ylang-Ylang jest wręcz elektryzująca. W kompozycji można doszukać się też nuty jaśminu, która ładnie uzupełnia całość. Czy zapach nazwałabym słodko-słonym? Coś w tym jest, jednak skłaniałabym się bardziej ku przewadze słodyczy.
Zapach bardzo ładnie rozwija się na mojej skórze. Na początku przyciągają uwagę akcenty kwiatowe, by za chwilę ujawnić magiczny dodatek nuty popcornu. Jak dla mnie to nie są kolejne słodkie perfumy, to coś co pozostaje w pamięci na znacznie dłużej. Szczególnie nie mogę oprzeć się tej popcornowej nucie, co ciekawe nie przez każdego od razu wyczuwalnej.
Jeżeli będziecie mieć okazję to koniecznie sprawdźcie ten zapach. Mam w domu kilkadziesiąt flakoników perfum i uważam, że ta kompozycja wyróżnia się bardzo na tle innych. Zapach poza słodyczą, zaciekawia swoją popcornową nutą. Paco Rabanne Pure Xs for her to zapach idealny dla mnie więc fanki słodyczy też powinny się odnaleźć.
Dostępność:
W Douglasie spotkacie go w następujących cenach: 239zł – 30ml / 339zł – 50ml / 439zł – 80ml. Przed świętami można złapać ten zapach razem z balsamem do ciała. W Sephorze znajdziecie go w cenach: 236zł – 30ml / 339zł – 50ml / 438zł – 80ml.
[…] Koszula to moja pierwsza warstwa, a zapach to druga. Już kilkukrotnie zdarzyło mi się pisać Wam o moim uzależnieniu od perfum. Wspominałam, że zapach jest zawsze uzupełnieniem mojego wyglądu, a jednocześnie współgra z tym, jak się czuję. Dziś towarzyszył mi Paco Rabbane Pure Xs, o którym pisałam Wam już tu. […]
[…] Nuty serca to: śliwka, kwiat pomarańczy, magnolia, zaś nuty bazy: koniak i paczula. Zapach też kojarzy mi się bardzo ciepło i otulająco więc to strzał idealny na jesień. To dla mnie jeden z zapachów, od których uzależniłam się od pierwszego użycia. Sam flakonik jest też dla mnie bardzo wygodny chociażby do noszenia w torebce, ale pewnie nie jest to odkrycie dla wszystkich, który mieli wcześniejsze wersje zapachu. Myślę, że ma spore szanse stanąć obok innego mojego ulubieńca od Paco Rabanne czyli Pure XS. […]
[…] spore zaskoczenie, przekonując się, że perfumy pachną bardzo podobnie do moich ukochanych Paco Rabbane „Pure XS”. Do tego stopnia, że też wyczuwam w nich nutę […]