Na początku tego tekstu muszę wspomnieć, że uwielbiam wszystko co personalizowane i to, co sama mogę tworzyć. Biżuteria nie jest tu wyjątkiem. Jak doskonale wiecie od grudnia kolekcjonuję Pandorę i moja kolekcja bardzo szybko się powiększa. Dlaczego tak się dzieje? Z prostej przyczyny – to wciąga!
Bizuteria Pandora – nowa przygoda!
Przygoda zaczęła się w grudniu, kiedy jako pierwszy otrzymałam w prezencie charms „krople deszczu”. Na gwiazdkę kupiłam pierwszą bransoletkę i kolejne charmsy, a później poleciało. Polubiłam się z Pandorą ze względu na jakość wykonania każdego elementu i na możliwość tworzenia czegoś tylko mojego od zera. Od początku sama decyduję, poczynając od rodzaju bransoletki, dobierając charmsy, łańcuszek, czy klipsy. Taka zabawa sprawia, że bransoletka jest moja i niepowtarzalna. To urzekło mnie zdecydowanie najbardziej. To trochę jak z wymarzoną paletą cieni, jeżeli choć jeden kolor Ci nie odpowiada to radość z jej posiadania nie jest tak duża, niż jakbyś odcienie dobrała sama.
Mała społeczność i duże zaangażowanie
Fajne jest to, że dziewczyny uwielbiające Pandorę mają też swoje grupy na facebooku, gdzie umawiaja się na wspólne zakupy, odsprzedają sobie elementy biżuterii lub dzielą swoimi doświadczeniami. Sama należę do kilku grup i jestem zaskoczona, jak pozytywna atmosfera tam panuje. W końcu łączy nas jedno – biżuteria, która nieźle nas wciągnęła.
Znam też wiele osób, które kolekcjonują elementy w związku z ważnymi wydarzeniami w swoim życiu – takimi jak ślub, czy przyjście na świat dzieci. Ja sama zaczynam w tym roku tworzyć bransoletkę podróżniczą bo to jedyne moje postanowienie noworoczne – zacząć w końcu zwiedzać świat zamiast wiecznie pracować. Pierwszy wyjazd w tym roku już w kwietniu i szczerze nie mogę się doczekać.
Co z Pandory znajduje się w mojej szkatułce?
Dziś daję Wam zajrzeć do mojej szkatułki z Pandorą i pokazuję jakie elementy wchodzą w skład mojej kolekcji. Post pewnie najbardziej spodoba się dziewczynom wkręconym w temat, ale mam nadzieję, że ktoś nie znający tej biżuterii też zainteresuje się tematem. Zacznijmy może od dwóch bransoletek.
Jako pierwsza pojawiła się błyszcząca bransoletka z zapięciem baryłkowym. Nosiłam ją od początku, aż w zeszłym tygodniu za sprawą zamówienia na magar.pl odebrałam serduszko walentynkowe i totalnie przepadłam. Odkąd tylko pojawiła się ta kolekcja to marzyłam o niej bo moja kompozycja jest właśnie z subtelnymi elementami różu. Mimo obaw okazało się, że zapięcie jest bezproblemowe i sama sobie z nim radzę. Ważne jest, ze w przypadku tej bransoletki należy wziąć pod uwagę, że jest około 0,5 cm dłuższa od standardowej.
Dodatkowe elementy?
Dodatkowe i przydatne elementy to łańcuszek zabezpieczający i klipsy. Łańcuszek wybrałam bardzo prosty i gładki, a klipsy te mniejsze. Są dwa rodzaje klipsów – mniejsze można zapiąć w dowolnym miejscu na bransoletce i blokują charmsy, zaś większe trzymają się tylko na specjalnych gwintach. Jeżeli założymy je gdzie indziej będą latać po bransoletce jak charmsy. Są także separatory, które są rodzajem wąskiego charmsa uzupełniającego przestrzeń pomiędzy innymi koralikami.
Bling Bling!
Najefektowniej wyglądają zawieszki i koraliki z dużą ilością cyrkonii – przepięknie błyszczą. Po lewej to „olśniewający kwiat” zaś po prawej, wycofany już ze sprzedaży „płonące serce”. Oba charmsy są mocno połyskujące i największą ich moc widać przy świetle sztucznym. Podobnie jest z kolejnymi zdobyczami, które możecie zobaczyć poniżej.
Ciekawostka: olśniewający kwiat to prezent bez okazji od mojego narzeczonego (już teraz męża). Robiąc zakupy wyprzedażowe napisałam do niego „upolowałam kilka piękności i jestem bankrutem”, na co on odpisał – to wybierz sobie jeszcze coś ode mnie. Ten charms wybrał sam i jest to najbardziej zwracający uwagę element bransoletki, żadna kobieta nie przeszła obok niego obojętnie. Ma gust ten mój przyszły mąż, prawda? Należy pamiętać, że tę biżuterię dla zachowania pięknego wyglądu należy regularnie czyścić. Jak to zrobić, przeczytacie tu.
Koralik, w którym totalnie zakochałam się od pierwszego wejrzenia pochodzi również z kolekcji walentynkowej i nazywa się „eksplozja miłości”. Jest cały w cyrkoniach w dwóch odcieniach różu i bieli. Serduszka są nieco wystające, a charms można skompletować z klipsami o tej samej nazwie (tak, są na mojej chciejliście). Kolejna piękność to „serce i kokarda” chyba jeden z najbardziej lubianych charmsów. Widziałam go już w tak wielu konfiguracjach i zawsze wygląda idealnie.
A może biżuteria z bajkowym motywem?
Moja niedawna zdobycz upolowana na grupie to myszka Minnie. Jak wiecie uwielbiam Disney’a (ba, mam już nawet dwa tatuaże związane z bajkami i w planach kolejne), dlatego musiałam ją mieć. Myślę jednak, że dobrze byłoby sprawić jej Micky’ego, żeby nie czuła się samotnie i lepiej komponowała wśród wszystkich błyskotek. Totalnie kocham tę kolekcję i mogłabym mieć całą bajkową bransoletkę. Może to pomysł na kolejną? Obok myszki charms, od którego wszystko się zaczęło, czyli „krople deszczu”. On pierwszy pojawił się pod moim dachem i zapalił w głowie lampeczkę i myśl „okej spróbujmy”! Od wszystkich słyszałam wtedy, że już po mnie i przepadłam – tak też jest.
Jak zaczynać to od.. ażurków!
Kolejne trzy w kolejności to tak zwane ażurki – są najdelikatniejsze i najtańsze ze wszystkich zawieszek. Po kolei: „splot serc”, „romantyczne momenty” i „ażurowe serduszka”. To również jedne z moich pierwszych zdobyczy. Dwa z nich kupiłam w promocji 4 za 3, która jakiś czas temu była w salonie. Wtedy też wybierałam pierwszą bransoletkę. Warto generalnie sprawdzać promocje i wyprzedaże, choć takie super korzystne nie są jakoś bardzo często, dlatego też dobrze jest sprawdzać partnerów marki.
Ażurek z różowymi cyrkonami „ażurowe uczucia” został odkupiony i już dawno wycofany jest ze sprzedaży. To też mi się podoba, mimo że czasem ucieka nam coś nad czym długo się zastanawiamy, to jest szansa czasem dostać perełki, których już po prostu nigdzie nie ma. Dziewczyny czasem ściągają też charmsy zza granicy, jeżeli coś wpadnie im w oko – to jest dopiero walka o swoje małe chciejstwo. Tak to jednak jest, że jak kobieta sobie coś wkręci to nie ma zmiłuj.
Na koniec zostawiłam urocze „miłosne więzy”. Dużo u mnie serc i miłości na tej bransoletce, ale chyba udziela mi się walentynkowy klimat. Ciekawe, że udziela się on już od kilku lat niezmiennie, ale to tylko powód do radości i wymówka dla kolejnych biżuteryjnych zakupów. Wspominałam już, że jest to zaraźliwe? Moja mama na koniec marca kończy 50 lat – zgadnijcie co sobie zażyczyła z tej okazji? Biżuteria u nas chyba zakorzenia się w całej rodzinie.
Zacznie się wspólne zbieranie, wymienianie i kompletowanie, jednak plus jest zasadniczy. Panowie nie będą mieli problemu z prezentami na różne okazje przez kolejnych kilka lat! Biżuteria to dla mnie jeden z najlepszych pomysłów prezentowych – mnie osobiście cieszy zawsze! A Wy, macie oś, co tak totalnie Was wkręciło? A może też kolekcjonujecie Pandorę? Pokażcie koniecznie swoje kompozycje – uwielbiam je oglądać.
Jakoś nie kuszą mnie ten bransoletki, za duże, za ciężkie, za drogie.
Ja też kiedyś totalnie nie rozumiałam o co tyle szumu, ale jak widać może się zmienić. Poza bransoletkami mają jeszcze dużo innych fajnych elementów, w tym piękne pierścionki 🙂 Ale to prawda, trzeba lubić.
Moja przygoda z Pandora również się zaczęła w grudniu ? a wszystko przez to,że zobaczyłam po raz pierwszy tą piękną bransoletkę z bliska u mojej siostry. Ujelo mnie jej staranne wykonanie i błysk charmsow. Pozazdroscilam, po czym prędko kupiłam swoją bransoletkę, miesiąc później miałam już trzy charmsy. Moje serce skradly motywy kwiatowe i marzy mi się biały kwiat orchidei! Pozdrawiam
Oj tak ten błysk, na który złapie się każda prawdziwa sroka ;D Mów głośno o tym marzeniu bo teraz same dobre okazje, walentynki, dzień kobiet.. może ktoś posłucha 🙂 Ja mam w dzień kobiet urodziny więc okazja podwójna:) a marzy mi się jeszcze sporo :))
A ja od nich nie mam nic ;( choć podobają mi sie kolczyki i jeden pierścionek! ;D
Warto zrobić sobie czasem prezent od siebie dla siebie. Ja mam dużą ochotę na pierścionek walentynkowy z serduszkiem. Dziś go przymierzałam i jest prześliczny 🙂
Udam, że tego nie słyszałam ;D
oj no co, pokusić nie mogę? Życie jest za krótkie, żeby odmawiać sobie takich przyjemności :)))
Nigdy nie rozumiałam fenomenu Pandory, ale bardzo podoba mi się idea komponowania bransoletki z własnych doświadczeń. Ślub, dziecko, wielki wyjazd, osiągnięty cel, mieszkanie, nowy samochód – charmsy związane z ważnymi wydarzeniami w naszym życiu na bransoletce?
To już bardzo mi się podoba 🙂
Ja też nie rozumiałam do dmomentu, aż zaczęłam także doskonale wiem o co chodzi 🙂 Tak, to jest ta idea, która i do mnie przemówiła i choć nie jest tak, że ązdy charms coś konkretnego znaczy to kojarzą mi się z fajnymi wydarzeniami. Np. pierwszego charmsa przywitałam w domu jak wróciłam po weekendzie warsztatów fotografii analogowej i już zawsze będzie mi się z tym kojarzył 🙂
Wow, dużo ślicznych rzeczy ^^ Podobają mi się te trzy pierwsze bransoletki 🙂
Pozdrawiam cieplutko ^^
https://zzyciaawzietee.blogspot.com/
Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam :))
Uwielbiam Pandorę, chociaż wolę mieć kilka bransoletek z mniejszą ilością charmsów niż takie bardziej wypchane. Są po prostu dla mnie za ciężkie 😛 Na bierząco śledzę blogi o marce i nowości. Nie mogę się już doczekać kolekcji wiosennej z tęczowymi wzorami, a w międzyczasie planuję powiększenie gromadki o bransoletkę z różowym złotem 😉 Wiele swoim charmsów znalazłam na ebayu i w sklepach internetowych, które wyprzedają stare charmsy. Zapłaciłam za nie dużo mniej i nabyłam w ten sposób elementy których nie kupiłabym w stacjonarnym sklepie. W ten sposób stworzyłam swoją bransoletkę „vintage” z wykorzystaniem filiżanki, lusterka i imbryczka do herbaty, a także znalazłam przepiękny zamek z bajki z kolekcji sprzed 3 lat 😉 Moje bransoletki od czasu do czasu pojawiają się na Insta jako dekoracja do zdjęcia 😛
Mam to samo. Śledzę, niucham i szukam. Uwielbiam grzebać 🙂 Wymarzyłam sobie podróżniczą Pandorkę więc na pewno będę szukała podwójnej skórki, żeby niebawem coś na nią wlożyć – przede mną Mediolan i podróż poślubna. Can’t wait :))) Będę niuchać po Instagramie. A własnie dostałam telefon, że jedzie do mnie niespodzianka z Pandory 🙂 tyle radości!
Ze skórką uważaj, bo ona się nadaje tylko na małą ilość charmsów. Jest delikatna i może się przetrzeć. Mojej mamie kilka lat temu pękła i tak się zraziła, że całkowicie sobie odpuściła te skórkowe. Ja mam najwięcej 5 charmsów na podwójnej, ale zazwyczaj noszę je solo albo z jakimś jednym akcentem. Na wakacje są cudne! Dużo ładnych zdjęć bransoletek wrzucała Paulina Jagodzińska 🙂
A to wiem, że mniej, ale na taką podróżniczą gdzie charmsy zbiera się wolniej będzie idealna. Podglądam Paulinę i bardzo lubię 🙂
Chcesz przywozić sobie koraliki z różnych miejsc świata?
Taki jest plan – jeden wyjazd jeden koralik 🙂
[…] ochotę poczytać więcej o samym moim podejściu do biżuterii Pandora to koniecznie kliknijcie tu, a jeżeli chcecie zobaczyć mój wybór, który towarzyszył mi w dniu ślubu to hop […]
[…] noszę Pandorę słyszałam już tyle legend na temat czyszczenia tej biżuterii, że nie jestem dziś w stanie ich […]
A ja od nich nie mam nic ;( choć podobają mi sie kolczyki i jeden pierścionek! ;D
Warto zrobić sobie czasem prezent od siebie dla siebie. Ja mam dużą ochotę na pierścionek walentynkowy z serduszkiem. Dziś go przymierzałam i jest prześliczny 🙂
Udam, że tego nie słyszałam ;D
oj no co, pokusić nie mogę? Życie jest za krótkie, żeby odmawiać sobie takich przyjemności :)))
Jakoś nie kuszą mnie ten bransoletki, za duże, za ciężkie, za drogie.
Ja też kiedyś totalnie nie rozumiałam o co tyle szumu, ale jak widać może się zmienić. Poza bransoletkami mają jeszcze dużo innych fajnych elementów, w tym piękne pierścionki 🙂 Ale to prawda, trzeba lubić.
Moja przygoda z Pandora również się zaczęła w grudniu ? a wszystko przez to,że zobaczyłam po raz pierwszy tą piękną bransoletkę z bliska u mojej siostry. Ujelo mnie jej staranne wykonanie i błysk charmsow. Pozazdroscilam, po czym prędko kupiłam swoją bransoletkę, miesiąc później miałam już trzy charmsy. Moje serce skradly motywy kwiatowe i marzy mi się biały kwiat orchidei! Pozdrawiam
Oj tak ten błysk, na który złapie się każda prawdziwa sroka ;D Mów głośno o tym marzeniu bo teraz same dobre okazje, walentynki, dzień kobiet.. może ktoś posłucha 🙂 Ja mam w dzień kobiet urodziny więc okazja podwójna:) a marzy mi się jeszcze sporo :))
Nigdy nie rozumiałam fenomenu Pandory, ale bardzo podoba mi się idea komponowania bransoletki z własnych doświadczeń. Ślub, dziecko, wielki wyjazd, osiągnięty cel, mieszkanie, nowy samochód – charmsy związane z ważnymi wydarzeniami w naszym życiu na bransoletce?
To już bardzo mi się podoba 🙂
Ja też nie rozumiałam do dmomentu, aż zaczęłam także doskonale wiem o co chodzi 🙂 Tak, to jest ta idea, która i do mnie przemówiła i choć nie jest tak, że ązdy charms coś konkretnego znaczy to kojarzą mi się z fajnymi wydarzeniami. Np. pierwszego charmsa przywitałam w domu jak wróciłam po weekendzie warsztatów fotografii analogowej i już zawsze będzie mi się z tym kojarzył 🙂
Uwielbiam Pandorę, chociaż wolę mieć kilka bransoletek z mniejszą ilością charmsów niż takie bardziej wypchane. Są po prostu dla mnie za ciężkie 😛 Na bierząco śledzę blogi o marce i nowości. Nie mogę się już doczekać kolekcji wiosennej z tęczowymi wzorami, a w międzyczasie planuję powiększenie gromadki o bransoletkę z różowym złotem 😉 Wiele swoim charmsów znalazłam na ebayu i w sklepach internetowych, które wyprzedają stare charmsy. Zapłaciłam za nie dużo mniej i nabyłam w ten sposób elementy których nie kupiłabym w stacjonarnym sklepie. W ten sposób stworzyłam swoją bransoletkę „vintage” z wykorzystaniem filiżanki, lusterka i imbryczka do herbaty, a także znalazłam przepiękny zamek z bajki z kolekcji sprzed 3 lat 😉 Moje bransoletki od czasu do czasu pojawiają się na Insta jako dekoracja do zdjęcia 😛
Mam to samo. Śledzę, niucham i szukam. Uwielbiam grzebać 🙂 Wymarzyłam sobie podróżniczą Pandorkę więc na pewno będę szukała podwójnej skórki, żeby niebawem coś na nią wlożyć – przede mną Mediolan i podróż poślubna. Can’t wait :))) Będę niuchać po Instagramie. A własnie dostałam telefon, że jedzie do mnie niespodzianka z Pandory 🙂 tyle radości!
Ze skórką uważaj, bo ona się nadaje tylko na małą ilość charmsów. Jest delikatna i może się przetrzeć. Mojej mamie kilka lat temu pękła i tak się zraziła, że całkowicie sobie odpuściła te skórkowe. Ja mam najwięcej 5 charmsów na podwójnej, ale zazwyczaj noszę je solo albo z jakimś jednym akcentem. Na wakacje są cudne! Dużo ładnych zdjęć bransoletek wrzucała Paulina Jagodzińska 🙂
A to wiem, że mniej, ale na taką podróżniczą gdzie charmsy zbiera się wolniej będzie idealna. Podglądam Paulinę i bardzo lubię 🙂
Chcesz przywozić sobie koraliki z różnych miejsc świata?
Taki jest plan – jeden wyjazd jeden koralik 🙂
Wow, dużo ślicznych rzeczy ^^ Podobają mi się te trzy pierwsze bransoletki 🙂
Pozdrawiam cieplutko ^^
https://zzyciaawzietee.blogspot.com/
Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam :))
możesz mi zdradzić co masz w miejscach gwintów? masz typowe klipsy na gwintach czy separatory poza gwintami ? jakoś mam trudno zdecydować czy dać klips czy separator ładny cieniutki ?
Tu są klipsy, ale te wąskie na gumkach, które można zaczepić gdziekolwiek na bransoletkę 🙂 jakoś nie po drodze mi z klipsami na gwint bo wydają się takie masywne. Tak naprawdę co kto lubi 🙂
Uwielbiam srebrna bizuterie szczególnie wisiorki , jesli tylko jest jakas wolna kasiurka wbijam sobie stronke https://www.pranashop.pl/pol_m_Bizuteria-srebrna-547.html i moge sobie dowoli wybieracac aż znajdę sobię coś niepowtarzalnego….
Hej! Zdradz proszę w jaki sposób radzisz sobie sama z zapięciem serduszkiem? Do tej pory miałam bransoletkę ze standardowym zapięciem otwieranym 'paznokciem’ natomiast od kilku dni jestem szczęśliwa posiadaczka nowej bransoletki – klodki, też w kształcie serca i za nic nie jestem w stanie sama sobie jej odpiac😀