Która z nas nie lubi dbać o swoją skórę. Jesteśmy dumne, gdy jest ona w doskonałym stanie i nasz makijaż wygląda nieskazitelnie. Co jednak ze skórą głowy? Bardzo często skupiamy się na samych włosach nie pielęgnując tego, co dla nich najważniejsze czyli samych cebulek i skóry głowy. Latem jesteśmy szczególnie podatni na podrażnienia, czy nawet mocne przesuszenie, które sprawia, że skóra na głowie sypie się nam jak łupież. Jest jednak na to wszystko lekarstwo – słyszałaś już o peelingach skóry głowy? Ja przez bardzo długi czas dbania o włosy nie znałam takiego wynalazku. Jak się okazało, tak bardzo się z peelingami polubiłam, że już teraz nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez nich. Poznajcie dwa peelingi, które są zupełnie różne, a działają doskonale!
Kérastase Chronologiste Le Soin-Gommage Rénovateur
To peeling o bardzo gęstej i żelowej konsystencji. Ma on w sobie drobinki ścierające oraz błyszczące drobiny złota, które zostają na włosach i dodają blasku. Nie wyglądamy jednak jak obsypane złotym brokatem, o to można się nie marwić – efekt jest bardzo subtelny. Peelingu używamy przed myciem włosów szamponem i ma on oczyścić i złuszczyć skórę głowy odtruwając ją i łuskę włosa. Nakładamy go na zwilżoną głowę i wykonujemy masaż przez okoo 5 minut. Następnie używamy szamponu i dalszej pielęgnacji. Skóra jest oczyszczona i świeża, a włosy lekkie i delikatne. Podczas masażu peeling dość mocno się pieni, więc nie należy używać go w zbyt duzej ilości.
Paul Mitchell Hair and Scalp Treatment
Mój ulubieniec na letnie dni! Ten peeling ma konsystencję bardziej kremową i nie pieniącą się z zielonymi drobinkami. Dlaczego to hit na upały? Cała linia Tee Tree niesamowicie chłodzi, a dodatek olejku herbacianego sprawia, że wlosy są bardzo miękkie. Uczucie chłodu czuć jeszcze przez duższą chwile po spłukaniu produktu z włosów. Peeling niejednokrotnie pomógł mi przy zbytnim przesuszeniu i łuszczeniu się skóry na głowie co dawało efekt łupieżu. Obyło się bez specjalistycznych szamponów, a dwa peelingowania wystarczyły, aby pozbyć się problemu. Używałam też do kompletu szamponu i odżywki z linii więc to było zdecydowanie orzeźwiające przeżycie. Po użyciu peelingu włosy były błyszczące i dobrze układały się przy nasadzie – były lekko uniesione.
Kilka słów o peelingowaniu skóry głowy od eksperta, mojego stylisty Kaspra Muth:
Jakie są zalety stosowania peelingów skóry głowy odkryłam na sobie?
Ja osobiście zauważyłam u siebie, że włosy rosną szybciej. Dobrze oczyszczona i zdrowa skóra głowy to zdrowe cebulki, które szybciej „produkują nasz włos”. Po peelingu włosy się też lepiej układały i były bardzo błyszczące. Wiadomo, że z takim zabiegiem nie można przesadzać, ale 1-2 razy w tygodniu włączając peelingowanie przed myciem zapewniamy sobie prostą drogę do pięknych włosów.
A czy Wy używałyście tych produktów lub samodzielnie robiłyście peelingi?
Taki peeling to fajna rzecz, miałam robiony w salonie fryzjerskim, włosy po nim były zupełnie inne 🙂
Tak, jak nowe i odbite od nasady. Baja 🙂
Dokładnie tak! 🙂
Ja robię peeling szczotką – może sposób brutalny, ale niezwykle skuteczny i nie trzeba wypłukiwać drobinek z włosów 😛
O kurcze, a to nie boli? Jakiej szczoty używasz? 🙂
Może jestem nieczuła, ale nie boli 😀 Używam D-Meli-Melo 😉
Ja robię peeling szczotką – może sposób brutalny, ale niezwykle skuteczny i nie trzeba wypłukiwać drobinek z włosów 😛
O kurcze, a to nie boli? Jakiej szczoty używasz? 🙂
Może jestem nieczuła, ale nie boli 😀 Używam D-Meli-Melo 😉
Taki peeling to fajna rzecz, miałam robiony w salonie fryzjerskim, włosy po nim były zupełnie inne 🙂
Tak, jak nowe i odbite od nasady. Baja 🙂
Dokładnie tak! 🙂