Dzisiejszy wpis będzie jednym z tych bardziej osobistych. Nie o kosmetykach, a o planach, marzeniach i celach, które udało mi się zrealizować. Rok 2016 był bardzo pracowity, ale też owocny w nowe projekty, doświadczenia i znajomości. Uwielbiam poznawać ludzi, zmieniać swoje otoczenie i podejmować nowe wyzwania. Co takiego wydarzyło się u mnie w 2016 roku? A co planuję na 2017? Nowy rok nowa ja? Nie do końca.
Rok 2016 to duże zmiany w moim wyglądzie i psychice. Straciłam 12 kg, chcę jeszcze 6. Zaczęłam lubić siebie i czuć się fajnie w swojej skórze. Poza utratą wagi zyskałam kondycję i lepsze zdrowie – robić zakupy o rozmiarach 36-38, coś pięknego! Zaprzyjaźniłam się z siłownią i ciężarami.
Dużo fotografowałam co zapewniło mi ogrom przyjemności i fundusze na kolejny, jeszcze lepszy sprzęt. Warto inwestować w swoje umiejętności i nieustannie się rozwijać. Dziękuję moim parom Młodym za zaufanie, a kolejni klienci niechaj szykują się na niezłe imprezy!
Zostałam narzeczoną – niesamowite uczucie. Są wstępne plany ślubne i dużo pomysłów na ten wyjątkowy dzień i raz na jakiś czas takimi pomysłami się z Wami podzielę. Fajnie jest być przyszłą żoną.
Przygarnęliśmy pod nasz dasz kota i szczerze, nie wyobrażam już sobie, że nmiałoby sierściucha nie być. Fajnie jak wraca się z pracy do domu i na pytanie: jak tam minął dzień? słyszy się soczyste: miaaaau!
Wyremontowaliśmy mieszkanie co mogliście zobaczyć też na moim blogu. Było to spore wydarzenie bo niestety ciągnęło się miesiącami, ale na szczęście mamy więkzość za sobą i możemy się nim cieszyć, dopóki nie kupimy swojego własnego.
Rozpoczęłam nową pracę – bardzo niedawno bo od końca listopada, ale bardzo się cieszę bo robię to co lubię, a jednocześnie mam możliwość regulowania jej godzin. Taki układ sprawia, że potrafię znaleźć czas na wszystko co jest mi do szczęścia potrzebne.
Postawiłam na lżejszy i bardziej rozświetlający makijaż. Nie siedzę już tak często z uporem maniaka robiąc każdego dnia smokey. Nadal bawię się makijażem, jednak na zapracowane dni wybieram zdecydowanie lżejsze wersje i czuje się z nich świetnie.
Kupiłam swoją pierwszą tiulówkę. Takie wydarzenie, które widzieliście niedano na Insta, a które sprawiło mi sporo radości. Do tej pory zawsze spoglądałam w stronę tych spódnic, a teraz dzięki pracy nad sobą mogę taką nosić i czuję się w niej fajowo.
Jest sporo radości większych i mniejszych, nie mogę więc powiedzieć, że ten rok był dla mnie zły bo skłamałabym.
Plany i postanowienia na 2017:
Lepsza organizacja czasu, tak aby na wszystko i wszystkich go wystarczyło
Dalsze treningi i trzymanie diety
Rozwój i jeszcze raz rozwój
Więcej i lepiej publikować dla Was!
A jak Wam minąl rok 2016? Dużo zmian czy raczej spokojnie? Jestem bardzo ciekawa, piszcie 🙂
spódnica jest boska! Wytrwałości w postanowieniach i dużo szczęścia w 2017 🙂
spódnica jest boska! Wytrwałości w postanowieniach i dużo szczęścia w 2017 🙂