Foreo UFO mini to urządzenie, które uczestniczy w mojej pielęgnacji od jakiś dwóch miesięcy. Słyszałam na jego temat skrajne opinie. Od zachwytów po duże zawody więc byłam ciekawa jak system inteligentnych maseczek sprawdzi się u mnie. Na początek, zapoznajcie się z nimi nieco bliżej.
Czym jest Foreo UFO Mini?
To urządzenie, które służy do domowego wykonania zabiegu odżywienia i nawilżenia skóry, za pomocą inteligentnych maseczek. Jest bardzo proste i niezwykle przyjemne w użytkowaniu. Dodam też, że jest to jedyny zabieg, który wykonuję u siebie pomiędzy standardową pielęgnacją i bardzo go lubię. To połączenie maseczki w płachcie z nowoczesną technologią. Jak działa? Urządzenie za sprawą pulsacji T-Sonic™, światła LED oraz termoterapii maksymalizuje działanie składników aktywnych w maseczce. To zabieg, który sprawia sporo przyjemności i można zabrać go ze sobą wszędzie.

Urządzenie i maseczki można kupić w sieci Douglas.
Jak używać FOREO UFO mini?
Urządzenie łączymy przez Bluetooth ze swoim telefonem i aplikacją FOREO. Po stworzeniu swojego profilu, wybieramy urządzenie, a następnie skanujemy kod z opakowania maseczki, której akurat chcemy użyć. W tym momencie aplikacja uruchamia nam tryb pielęgnacyjny przygotowany pod daną maseczkę. Na ekranie pojawiają się komunikaty, w jaki sposób masować skórę urządzeniem i co w danym momencie się dzieje. Jest to wszystko bardzo intuicyjne i przyjemne.

Aby nałożyć maseczkę na urządzenie otwieramy opakowanie, zdejmujemy pierścień zabezpieczający, układamy maseczkę na powierzchni masującej i zabezpieczamy pierścieniem, aby się nie ruszała. Po wykonaniu zabiegu w taki sam sposób zdejmujemy zużytą maseczkę i myjemy urządzenie pod wodą. Foreo UFO mini jest znów gotowe do użycia. Maseczkę lubię zrobić sobie raz w tygodniu, przeważnie są to weekendy i czas domowego SPA dla mnie, a moja ulubiona maska to „Call Me at Night”.
Co dzieje się podczas zabiegu maseczką „Call me at Night”?
Na przykładzie mojej ulubionej maski opiszę Wam, co dzieje się podczas zabiegu. Na początku odczuwamy ciepło powstające w wyniku termoterapii i widzimy czerwone światło. To światło LED, które w połączeniu z aktywnymi substancjami maseczki poprawia napięcie skóry. Pulsacje T-Sonic dopełniają zabieg i sprawiają, że jest jeszcze przyjemniejszy. Jest to zdecydowanie zabieg, który poprawia napięcie skóry i widzę to u siebie bardzo wyraźnie. Jeżeli jednak szukacie czegoś dla skóry odwodnionej, to szukałabym czegoś w kierunku produktów lipidowych. Maseczki mają raczej lekkie konsystencje i pięknie odświeżają, jednocześnie poprawiając napięcie. Mam też wrażenie, że położona później pielęgnacja lepiej się wchłania, a skóra na drugi dzień jest wyraźnie odżywiona i w świetnym stanie.
Czy Foreo UFO mini sprawdziło się u mnie?
Mimo wielu sprzecznych opinii dołączam do team’u, że to zdecydowanie fajny zabieg! Łączy w sobie przyjemność jego wykonania wraz z widocznymi rezultatami. Znacie mnie i doskonale wiecie, że jestem gadżeciarą, ale stawiam na to co działa i UFO mini zostanie ze mną na dłużej.
Miałyście okazję wypróbować urządzenie na sobie? Dajcie znać!
nie miałam okazji, ale nie jestem przekonana czy dla samej przyjemności zabiegu wydałabym tyle pieniędzy 🙂 gadżet na pewno ciekawy